16.03.2011

Znak niepotrzebny

Jesteście ludźmi przewrotnymi. Żądacie znaku, ale żadnego, prócz znaku Jonasza, nie otrzymacie. Tak Jezus mówi o tych, wśród których działał. I ze wszech miar miał rację.

Jesteście ludźmi przewrotnymi. Żądacie znaku, ale żadnego, prócz znaku Jonasza, nie otrzymacie. Tak Jezus mówi o tych, wśród których działał. I ze wszech miar miał rację. Jezus uczynił wiele znaków. Gdy wypędzał złe duchy, zdaniem sporej części tych, którzy o tym słyszeli, robił to mocą Belzebuba. Gdy uzdrawiał, mieli pretensje, że robił to w szabat. Gdy nauczał odwołując się do pierwotnego Bożego zamysłu, zasłaniali się swoją tradycją, która w oczywisty sposób wypaczała dobre Boże prawo. Zawsze było nie tak, zawsze za mało, zawsze żądali znaku bardziej oczywistego. Bo nie chcieli uwierzyć. W końcu nie przekonał ich nawet ów znak Jonasza – cud zmartwychwstania.

Ja wierzę, że Jezus jest Synem Bożym. Ale chyba ciągle nie wierzę Jemu; nie wierzę w Niego. Moja wiara jest czysto intelektualna, a często nie idą za nią codzienne wybory. Jakiego znaku jeszcze mi trzeba?

Pytania do rachunku sumienia

  1. Czy znam wymagania, jakie stawia Ewangelia?
  2. Co stoi na przeszkodzie, bym wcielał jej wymagania w życie?
  3. Co, wśród pouczeń rad Jezusa, sprawia mi największą trudność w realizacji? Dlaczego?

Drogowskazy Jana Pawła II

Odkupienie świata – owa wstrząsająca tajemnica miłości, w której niejako na nowo „powtarza się’ tajemnica stworzenia – jest w swoim najgłębszym rdzeniu „usprawiedliwieniem” człowieka w jednym ludzkim Sercu: w Sercu Jednorodzonego Syna, ażeby mogło ono stawać się sprawiedliwością serc tylu ludzi, w tym Przedwiecznym Jednorodzonym Synu  przybranych odwiecznie za synów i wezwanych do Łaski, wezwanych do Miłości. (Redemptor Hominis, 9)