07.07.2011

Po co?

Aby odejść z powracającym do serca pokojem trzeba wierzyć, że ludzka złość i grzech mogą – i bardzo często są – narzędziem ocalenia.

Perły przed wieprze i strząsany proch. Ulubione cytaty nie zdolnych do akceptacji odrzucenia, niezrozumienia i wrogości. Nigdy do końca nie wiadomo o co bardziej rzucającym te anatemy chodzi – o chwałę Bożą czy urażoną ambicję. Cóż po strząsaniu prochu, skoro z nim strząsa się pokój z serca. Czynność strząsania co prawda zalecona jest przez Mistrza, ale ani słowa o robieniu przy okazji zbędnego raczej hałasu.

Aby odejść z powracającym do serca pokojem trzeba wierzyć, że ludzka złość i grzech mogą – i bardzo często są – narzędziem ocalenia. Józef mógł przyjąć postawę cierpiętnika. Narzekać na los i poddać się z rezygnacją. Mając okazję zemścić się na braciach. Obmywając serce łzami ocalił braci od śmierci głodowej – siebie od uśmiercającej ducha nienawiści. 

Nie wiadomo jak długo modlił się o uwolnienie od gniewu. Można jednak przypuszczać, że długo rozmyślał po co Bóg wysłał go do Egiptu.

 

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski