22.07.2011

Nowy Człowiek nie hasa

Co zrobić, kiedy chciałoby się pohasać? Jest późny wieczór. Czytam w okienku internetowego komunikatora dramatyczne pytanie skierowane do mnie przez młodego, niedawno nawróconego człowieka, który w ten sposób pisze o swoim przywiązaniu do grzechu.

Co zrobić, kiedy chciałoby się pohasać? Jest późny wieczór. Czytam w okienku internetowego komunikatora dramatyczne pytanie skierowane do mnie przez młodego, niedawno nawróconego człowieka, który w ten sposób pisze o swoim przywiązaniu do grzechu. Co mu poradzić?

Jeden z tekstów biblijnych przewidzianych na święto Marii Magdaleny, naprowadza mnie na odpowiedź. Ten świętego Pawła. „Skoro jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli”.  Chrystus dał mi obietnicę życia wiecznego. Więc ja już też nie powinienem żyć dla siebie, ale dla Niego. On dając mi tak wielka nadzieję, dał mi jednocześnie nowe życie. To co dawne, minęło….

Teoria? Niby tak. Ale odwrócenie się od grzechu, gdy tylko zaciska się zęby wcześniej czy później kończy się upadkiem. Trzeba rozkochać się w tym nowym życiu. Wtedy pokusa już nie jest tak atrakcyjna. Bo wszystko zaczyna wypełniać życie po nowemu…