08.01.2012

Dziecko Boga

Chrzest zobowiązuje mnie do życia wedle wartości chrześcijańskich. Wszakże jako dziecko Boże powołana zostałam do życia wiecznego, a mogę je osiągnąć upodabniając się do Jezusa.

 „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. Mk 1,11

Chrzest, jakiego udzielał Jan był jedynie symbolem nawrócenia, obmyciem rytualnym. Nie obdarzał łaską uświęcającą, nie przywracał godności dziecka Bożego. Każdy, na potwierdzenie decyzji przemiany swego życia, do której wzywał Jan, przyjmował chrzest z jego rąk. Przyszedł nad Jordan i Jezus. Po co? Przecież nie potrzebował nawrócenia. Chciał okazać solidarność z grzesznymi ludźmi? Zniżyć się do nas grzeszników? Już w zanurzeniu w wodach Jordanu wziąć na siebie ludzkie grzechy i prosić swego Ojca o ich wybaczenie? Ten gest Jezusa stał się nadzieją dla nas wszystkich, uwikłanych w grzech, zniewolenie, nałogi. Rozpoczął w ten sposób publiczną działalność, a Bóg Ojciec ogłosił światu, że Jezus jest Jego Synem.

W chrzcie Jezusa można dopatrywać się zapowiedzi naszego chrztu i związanego z nim Bożego synostwa. Moim rodzicom zawdzięczam, że dostąpiłam łaski chrztu świętego. Innego niż Janowy, bo przywrócił we mnie łaskę uświęcającą i Bóg zamieszkał w moim sercu. Od tego momentu stałam się Jego przybranym dzieckiem. Ten akt adopcji mógł się dokonać w moim życiu dzięki przyjściu Jezusa na świat, Jego śmierci i Zmartwychwstaniu. Chrzest zobowiązuje mnie do życia wedle wartości chrześcijańskich. Wszakże jako dziecko Boże powołana zostałam do życia wiecznego, a mogę je osiągnąć upodabniając się do Jezusa.

W jaki sposób realizuję swoje chrześcijańskie powołanie? Jak często uświadamiam sobie, że chrzest jest wielkim darem otwierającym mi drogę do zbawienia? Czy dziękuję Bogu za ten dar?

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 

bambusMOM Andrzej Lampert "Moje uwielbienie"