18.04.2012

W prawdzie

Przyznawanie się do prawdy bywa bolesne, czasem może mieć znamiona porażki i przegranej. Jest jednak koniecznym warunkiem, by zbliżać się do światła, by oczyszczać się i stawać się wolnym

Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu J 3,21

Kiedy człowiek kierując się zazdrością, chorą ambicją, usiłuje za wszelką cenę udowodnić swoją rację, wówczas przestaje dociekać prawdy, a czasem nawet świadomie ją zaciera i ukrywa. Ucieka od niej i  nie chce jej poznać, zamyka się na nią. Bywa, że wchodzi w świat spekulacji, manipulacji, tylko po to, by udowodnić wszystkim, że racja jest po jego stronie. W podobny sposób zachowali się zwolennicy arcykapłana. Kiedy Pan Bóg cudownie uwolnił Apostołów z więzienia, że nawet strażnicy tego nie zauważyli, oni zaślepieni złością nie dostrzegli cudownej ingerencji Boga. Dlatego nadal czyhali na Apostołów, by ich uwięzić.

Czy i w moim życiu nie zdarzają się takie sytuacje, że zamykam się na prawdę, nie chcę jej poznać, uciekam przed nią, bo trudno mi uznać swój błąd, grzech, czy słabość? Przyznawanie się do prawdy bywa bolesne, czasem może mieć znamiona porażki i przegranej. Jest jednak koniecznym warunkiem, by kierować się w stronę światła, by oczyszczać się i stawać się wolnym. A w ten sposób przybliżać się do Boga.

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak


tgdps TGD "Po prostu jaśniej"