06.05.2012

Pokój i owoce

Pokój wśród prześladowań? Pokój, gdy trzeba uciekać? Pokój, gdy patrzymy podejrzliwie na człowieka: szpieg to czy nie szpieg? Ufać mu, czy nie? A jednak pokój. Nie ludzki, pochodzący od Ducha Świętego.

Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego.

Kiedy? W czasie pokoju? W czasie, gdy władcy byli po jego stronie? Wręcz przeciwnie. Dopiero co Pawła wyprawili do Tarsu, bo groziła mu śmierć. Przedtem obawiali się, że kłamie o swoim nawróceniu. Prześladowania zapewne nie ustały. A jednak Kościół cieszył się pokojem…

Pokój wśród prześladowań? Pokój, gdy trzeba uciekać? Pokój, gdy patrzymy podejrzliwie na człowieka: szpieg to czy nie szpieg? Ufać mu, czy nie? A jednak pokój. Nie ludzki, pochodzący od Ducha Świętego.

Pokój, bo miłując nie słowem i językiem, ale czynem i prawdą poznali, że są z Prawdy i uciszyli przed Bogiem swoje serca, a On trwał w nich. A jeśli Bóg trwał w nich, to nic dziwnego, że Kościół się rozwijał. Jezus zapowiedział przecież: Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie.

Chcemy przynosić owoc. Chcemy głosić. Chcemy ewangelizować. Ale czy On w nas trwa? Czy trwa w nas Jego pokój? Bez Niego przecież nic nie możemy uczynić. Trzeba zacząć od najważniejszej ewangelizacji: własnego serca.

A jeżeli w Nim będziemy trwali, a słowa Jego w nas, poprosimy, o cokolwiek chcemy, a to nam się spełni. Tak obiecał…