20.05.2012

Czas na zmiany

Jakby Bóg zawsze chciał czegoś Jeszcze, czegoś Innego, czegoś Więcej – jakby był krok przed nami.

Usłyszymy dzisiaj: „Obłok zabrał Go im sprzed oczu”, „Jezus [został] wzięty od was do nieba”. To ta sama skarga, co i kilka tygodni temu: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Jak musieli się czuć uczniowie, kiedy umarł? Jak musieli się czuć, kiedy odzyskany – po czterdziestu dniach znów ich porzucił?... „Zabrano nam”, „wzięto od nas”, „nie wiemy” – ta sama tęsknota, niewiadoma, poczucie bezsilności.

Być może tak już po prostu w wierze jest: to, co było do tej pory, jakiś kształt naszej relacji z Bogiem – zostają nam odebrane, przekreślone, obrócone w niwecz. Towarzyszy temu niepokój, bezradność, ból. Jakby Bóg zawsze chciał czegoś Jeszcze, czegoś Innego, czegoś Więcej – jakby był krok przed nami. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi – to, wydaje nam się końcem, jest jednak początkiem czegoś nowego.

Jeśli wiesz, o czym piszę, jeśli znasz ten ściskający serce ból utraty – gdy coś się w wierze kończy, zmienia kształt – przygotuj się. Bo doświadczysz, naprawdę doświadczysz, czym jest „przemożny ogrom Jego mocy względem nas, wierzących”.

 

Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka