01.07.2013

Po partnersku

Bóg nie traktuje Abrahama jak pionka w swojej grze z ludźmi. Skoro go wybrał, uważa za stosowne poinformować go też o swoich zamiarach.

„Czyż miałbym zataić przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić? Przecież ma się on stać ojcem wielkiego i potężnego narodu i przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi” – zastanawiał się Bóg zmierzając w kierunku Sodomy i Gomory. Zadziwiająca to scena. Bóg nie traktuje Abrahama jak pionka w swojej grze z ludźmi. Skoro go wybrał, uważa za stosowne poinformować go też o swoich zamiarach. A potem pozwala mu się ze sobą targować. O pięćdziesięciu, czterdziestu pięciu, czterdziestu, trzydziestu, dwudziestu i w końcu o dziesięciu sprawiedliwych.

Skoro Bóg traktuje swojego współpracownika - człowieka po partnersku, ja na pewno nie powinienem inaczej. Moja żona, moje dzieci, moi podwładni, moi współpracownicy nie są pionkami w jakiejś rozgrywanej przeze mnie grze.

Modlitwa

Jezu, który pozwoliłeś mi nazywać swojego Ojca moim ojcem, proszę otwórz moje oczy, a bym nigdy nie szargał godności bliźniego. Zwłaszcza tego stojącego w hierarchii społecznej niżej ode mnie.