14.02.2014

Posłuszeństwo

Nie zdali odpowiednich egzaminów. Nie posiadali dyplomów, licencji i certyfikatów. A mogli zadać tak modne dziś pytanie: dlaczego ja.

W chwilach wątpliwości trzeba wracać do momentu pierwszego rozesłania uczniów. Bez pytania o zgodę. Nie patrząc na brak odpowiedniego przygotowania. Bo przecież nie mieli notatek i konspektów. Nie zdali odpowiednich egzaminów. Nie posiadali dyplomów, licencji i certyfikatów. A mogli zadać tak modne dziś pytanie: dlaczego ja.

Posłuszeństwo wiary nie ma nic wspólnego z logiką wyboru. Często bywa zupełnie irracjonalne. Obserwującym z zewnątrz wydaje się być tłamszeniem indywidualności, zdolności, charyzmatów. Informacje o nowicjuszach podlewających kamienie na intencję, by zakwitły na nich kwiaty wywołują salwy śmiechu. Na koniec mało kto patrzy. Na koniec, czyli na idących na krańce świata, trwających pośród prześladowań, dzielących swój chleb z głodnym, wyrzucających złe duchy, uzdrawiających chorych, głoszących Ewangelię we wszystkich możliwych językach. Posłusznych Bogu i wiernych sobie.

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski