04.01.2015

Śmierć za życie wieczne

On przyjął na siebie to, na co nie zasłużył, czyli śmierć, po to bym ja mogła otrzymać to, na co też nie zasłużyłam, czyli życie wieczne.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. J 1

W ludzkim patrzeniu sprawiedliwość i miłosierdzie to cechy, które się wzajemnie wykluczają. Bo jeśli rodzic wymierza karę swojemu dziecku, to w chwili gdy zmięknie jego serce, łagodzi tę karę. I wtedy to miłosierdzie bierze górę nad sprawiedliwością. Tymczasem Bóg jest jednocześnie sprawiedliwy i miłosierny. Gdy  stworzył człowieka dał mu przykazanie związane z drzewem poznania dobra i zła. Człowiek okazał Bogu nieposłuszeństwo, a Boża sprawiedliwość sprawiła, że musiał ponieść tego konsekwencje –  musiał umrzeć. Miłosierny Bóg znalazł jednak sposób, by człowieka z tej śmierci wybawić. Sam stał się człowiekiem  i przyjął śmierć na siebie, aby każdy z nas mógł doświadczyć w sobie życia Bożego, aby mógł żyć wiecznie.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas,  w dokładnym tłumaczeniu rozbiło swój namiot pośród nas, mówi dziś św. Jan. Bóg stał się Człowiekiem, by żyć wraz ze swoim stworzeniem.  Dlaczego podjął taką decyzję? Chciał przyjąć na siebie to, na co nie zasłużył, czyli śmierć, po to bym ja mogła otrzymać to, na co też nie zasłużyłam, czyli życie wieczne.

 

Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak

 

Jolanta Wolny Universe-Przychodzi Jezus na świat