24.04.2016

Przygotowania trwają

Ideał jest trudny do naśladowania, bo jest nim oddający za nas życie Chrystus, ale...

Czy możemy zmienić świat? Trochę pewnie tak. Ale na zdecydowaną większość spraw nasz wpływ jest najwyżej iluzoryczny. Tak naprawdę możemy jakoś zmienić siebie. I – już w mniejszym stopniu – swoje otoczenie.  Jeśli tak, to czy warto w ogóle się wysilać?

W czytaniach tej niedzieli najpierw jest mowa o krzątaninie Pawła i Barnaby wokół spraw Kościoła i Ewangelii. Potem, o królestwie zstępującym z nieba. Czyli królestwie nie tyle ustanowionym naszymi wysiłkami, co będącym darem Bożym. A w Ewangelii padają te tak ważne słowa: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”.

Nie ma co się łudzić: nawet najbardziej wytężonymi wysiłkami nie damy rady zbudować na ziemi Bożego królestwa. Tyle że Bóg wcale tego od nas nie wymaga. On chce, żebyśmy kochali. Ideał jest trudny do naśladowania, bo jest nim oddający za nas życie Chrystus, ale... Czyż i tak każdego dnia nie oddajemy swojego życia za innych?  Przygotowując dla rodziny posiłki, piorąc dla niej czy prasując... Idąc dla jej utrzymania do pracy, a w tej pracy cierpliwie wykonując swoje obowiązki dla dobra bliźnich... Może się nam wydawać, że to niewiele znaczące drobiazgi, ale to jest właśnie prawdziwa miłość. Jeśli tego się trzymamy, jesteśmy na dobrej drodze...

Modlitwa

Panie Jezu: oświecaj mnie swoją łaska, bym w codziennym życiu dostrzegał te wszystkie drobne okazje do kochania moich bliźnich. Gdy tych drobiazgów się uzbiera trochę więcej, będzie to już coś, prawda?