26.05.2017

Niech ta radość trwa bez końca

Moja radość, twoja radość i ich też...

„Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać”.

Zaraz zaraz. Czy już wczoraj czegoś podobnego nie czytałem? A tak. Nawet ostatnie zdanie wczorajszego czytania, to pierwsze dzisiejszego. Pomyłka?

Pewnie nie. Zresztą cieszy mnie to powtórzenie. Nie to, żeby brakowało w moim życiu radości. Ale przecież jest i smutek, zrodzony ze świadomości nieuchronnego przemijania. Tylu moich bliskich czy znajomych odeszło już do wieczności. Jeśli jednak Jezus zmartwychwstał i trzeciego dnia pokazał się swoim uczniom, to i my zmartwychwstaniemy, by żyć w radości bez końca. Nie tylko z Bogiem, ale i w wszystkimi, którzy dostąpią zbawienia. Ufam, że w tym gronie nikogo z moich bliskich czy nawet tylko znajomych nie zabraknie...

Modlitwa

Dziękuję Ci, Panie za nadzieję życia dziękuję. Znowu, jak wczoraj. Dziękuję, że miłość i przyjaźń nigdy się nie skończą...