Jestem tym z zewnątrz, tylko kilka razy zdarzyło mi się być w kancelarii/biurze parafialnym - z powodu obowiązku: załatwić chrzest, ślub. Właśnie załatwić: jak w biurze notarialnym, urzędzie takim czy siakim. To nie są warunki spotkania. Biurko, za biurkiem urzędnik, przed biurkiem krzesło dla petenta. A może okrągły stolik, jakieś fotele, propozycja zaparzenia kawy? Może wyjście przed drzwi kościoła po mszy, gdy ludzie wychodzą, zagadnąć, dać odczuć: jestem blisko, chętnie wejdę w relację, daj mi szansę. Mam ponad 50 lat, od zawsze jestem w kościele, ale z wielkimi oporami myślę o przekroczeniu drzwi koscielnego biura. Znam jeden wyjątek: to ksiądz proboszcz parafii, w której bywam tylko gościnnie - parafii Chrystusa Sługi w Poznaniu.