To nieprawda, że "nie jestem samotna wyspą". To tylko powtarzany wielokrotnie truizm. Jestem samotną wyspą! Niekochaną, odrzuconą, opuszczoną przez interesownych przyjaciół, w pojedynkę użerającą się z życiem. Wspólnota chrześcijan? Wspólnota parafialna? Śmiech na sali! Kółka wzajemnej adoracji, można utonąć na ich oczach i nie zauważą, oszołomieni dymem kadzideł, którymi sobie nawzajem kadzą... A Bóg milczy, daleki, zimny, obojętny.