• Dkg
    14.05.2011 00:05

    Opinia przedstawiona w tekście jest niestety stronnicza. W instrukcji nie ma słowa o żądaniu dla aprobaty dla SWII. Możemy jedynie przeczytać:

    "19. Wierni, którzy proszą o Msze św. w formie nadzwyczajnej, nie mogą w żaden sposób popierać albo należeć do grup, które okazują się być przeciwko ważności bądź prawomocności Mszy św. i Sakramentów celebrowanych w formie zwyczajnej albo przeciwko Biskupowi Rzymu jako Najwyższemu Pasterzowi Kościoła Powszechnego.".

    Powyższy punkt dotyczy zasadniczo sedewakantystów (kwestionują oni ważność święceń w nowym rycie). Interpolacja tego punktu na sferę posoborowego praxis jest czystą manipulacją.

    Wszystkim, którzy chcą w sposób obiektywny wyrobić sobie zdanie (a nie bazować na opinii) polecam przeczytanie instrukcji. W języku polskim jest ona  dostępna na stronie:

    http://pismo.christianitas.pl/2011/05/universae-ecclesiae/

     

  • Stanisław Miłosz
    14.05.2011 10:46

    Ciekawe, czy ta grupa wiernych kwestionuje Vaticanum II?
    http://m.nowyekran.pl/d91224792e364c464b56b8f6d8f13d49,14,0.jpg

    Mnie się wydaje, że - wbrew pozorom - też kwestionuje. Pytanie tylko, czy z tego wynika, że prosiłaby o "Trydent"?

    A jeśli by prosiła, założywszy że nie kwestionuje, to można by się do tej prośby przychylić.

    Bardzo zagmatwana sprawa.
     

  • Adaltare
    14.05.2011 12:23
    Zadziwia że ks. dr w omówieniu dokumentu papieskiego koncentruje się na ograniczeniach, kłopotach, przeciwnościach. Brak Kś. pozytywnego spojrzenia. Benedykt 16 skierował swoje życzenie do kapłanów. Rozmowy i dyskusje powinny dotyczyć tego, jak to pragnienie ojca Św wprowadzić w życie. Duchowieństwo nie powinno przybierać postawy dystansu. Papież prosi o radosną gorliwość.
    Nie jest dobrze gdy kapłani wyszukują tylko utrudnienia, kłopoty, problemy.
    Malkontenci nie są fajni.
  • szyzmatyk y lassandrysta
    14.05.2011 12:46
    x. Matuszewskiemu (i redakcji wypuszczającej brednie bez odpowiedniego komentarza, co jest szkodliwe dla odbiorców nieznających faktów) uprzejmie przypomina się o VIII Przykazaniu.
  • Jarod
    14.05.2011 17:36
    "– w takim rozumieniu, że używanie liturgii rzymskiej obowiązującej w 1962 jest prawem danym dla dobra wiernych, a więc ma być interpretowane w sensie przychylnym dla wiernych, którzy są jego głównymi adresatami;"

    To fragment tej instrukcji. ks. Matuszewski jednak wbrew Ojcu Świętemu interpretuje wszystko w sensie nieprzychylnym wiernym, którzy o tę liturgię proszą. To smutne. Skąd to się u Księdza bierze taki sprzeciw wobec Ojca Świętego? Trzeba się za Księdza Mutszewskiego dużo modlić, aby na stałe nie przeszedł do grupy "przeciwko Biskupowi Rzymu jako Najwyższemu Pasterzowi Kościoła Powszechnego."
  • Invictus
    14.05.2011 19:03
    Cytat:"Ks. Matuszewski zwraca też uwagę, iż w instrukcji „Universae Ecclesiae” podtrzymano wymaganie co do umiejętności księży. - Kapłan musi być przygotowany, posiadać odpowiednią wiedzę liturgiczną jak taką formę liturgii rytu rzymskiego celebrować i znać podstawy łaciny - podkreśla. Podobnie jak nie wolno księdzu sprawować Mszy św. w języku, którego nie zna, chociaż poprawnie umiałby odczytać teksty, również w języku łacińskim nie wolno celebrować tej liturgii księdzu, który nie znałby podstaw tego języka – wyjaśnia liturgista."

    Z tego można wyciągnąć wniosek, że wymagania są duże i wręcz niedostępne dla każdego. Ks. Matuszewski - tak mi się wydaje - stara się jak może zniechęcić kapłanów i wiernych do sięgnięcia po Mszał 62'.

    Tymczasem instrukcja jakby na przekór księdzu mówi:

    "a. Każdy kapłan katolicki, któremu nie jest to zabronione przez Prawo Kanoniczne, ma być uważany za zdatnego do celebrowania Mszy św. w formie nadzwyczajnej.

    b. Co się tyczy łaciny, konieczne jest, aby kapłan mający celebrować potrafił wypowiadać słowa poprawnie i rozumiał ich znaczenie."

    Każdy więc kto zapozna się z tekstami liturgicznymi i obejrzy przykładowo taki filmik instruktażowy http://www.youtube.com/watch?v=1jQU-LfLq28 (nawiasem mówiąc zrealizowany przez papieską komisję Ecclesia Dei) jest ZDATNY.

    Niech więc ks. Matuszewski nie buduje obrazu Mszy Św. w nadzwyczajnej forme rytu rzymskiego jako jakiegoś tajemnego obrzędu przeznaczonego dla wybranych - wbrew instrukcji Universae Ecclesiae.

    Ponadto:

    Cytat:"Ogłoszona dziś instrukcja jest więc dokumentem finalizującym zebrane od biskupów informacje i zbiera wnioski z trzech lat stosowania formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego w Kościele powszechnym"

    Nadzwyczajna forma rr nie jest w Kościele stosowana od trzech lat. Była stosowana od wieków ( wcześniej jako zwyczajna i jedyna forma tegoż rytu) i nigdy nie została zakazana prawnie ani unieważniona.

    Przechodząc do konkluzji - ks. dr. Mateusz Matuszewski jawnie zmienia rozkład akcentów w instrukcji. Pomija kwestie naistototniesze takie jak równość obu form rytu rzymskiego, ponowne zachęcenie całego Kościoła na czele z duchowieństwem do poznania i pokochania tego skarbu Kościoła, brak konieczności konsultacji z biskupem miejsca przy korzystaniu z Mszału bł Jana XIII itd. Skupia się natomiast na elementach negatywnych i wyolbrzymia je [cały tekst został poświęcony "podtrzymaniu wymagań wobec księży"(czyt. okropnie trudna łacina, niezrozumiałe gesty i w ogóle po co to komu) i koniecznej akceptacji Vaticanum II co oczywiście jest ważne ale mówienie że jest głównym przesłaniem instrukcji to także wprowadzanie w błąd - jej przesłanie jest POZYTYWNE nie NEGATYWNE.

    Pozdrawiam
    • Stefan
      10.06.2011 17:02
      Instrukcja mówi to, o czym wspomina ks. Matuszewski, a nie na przekór Niemu :
      „b. Co się tyczy łaciny, konieczne jest, aby kapłan mający celebrować potrafił wypowiadać słowa poprawnie i rozumiał ich znaczenie.”
      Nie znaczy to, żeby znał treść czytaną w języku polskim, ale aby rozumiał znaczenie poszczególnych słów łacińskich, które nie zawsze pokrywają się z wersją w języku polskim.
  • ipsaconteret
    14.05.2011 20:36
    "19.The faithful who ask for the celebration of the forma extraordinaria must not in any way support or belong to groups which show themselves to be against the validity or legitimacy of the Holy Mass or the Sacraments celebrated in the forma ordinaria or against the Roman Pontiff as Supreme Pastor of the Universal Church."

    Wierni proszący o Mszę Trydencką nie mogą wspierać lub należeć do grup, które nie uznają ważności mszy i sakramentów sprawowanych w nowym rycie, oraz nie uznają papieża jako zwierzchnika kościoła".

    Tu nie ma ani słowa o SW2.

    Moim zdaniem stosuje się to do sedewakantystów.
    Bractwo św.Piusa uznaje (o ile mi wiadomo) papieża i ważność sakramentów i mszy w nowym rycie. (podkreślam słowo "ważność").
  • ipsaconteret
    14.05.2011 20:40
    18. Even in sanctuaries and places of pilgrimage the possibility to celebrate in the forma extraordinaria is to be offered to groups of pilgrims who request it (cf. Motu Proprio Summorum Pontificum, art. 5 § 3), if there is a qualified priest.

    Nawet księża z bractwa mogą więc odprawiać mszę w sanktuariach i miejscach pielgrzymek.
    No chyba, że udowodnimy, że księża ci nie są "qualified".
  • ipsaconteret
    14.05.2011 20:50
    Bardzo ważne dla księży.


    21. Ordinaries are asked to offer their clergy the possibility of acquiring adequate preparation for celebrations in the forma extraordinaria. This applies also to Seminaries, where future priests should be given proper formation, including study of Latin8 and, where pastoral needs suggest it, the opportunity to learn the forma extraordinaria of the Roman Rite.

    Ordynariusze mają pomagać swoim księżom w zdobywaniu umiejętności niezbędnych do sprawowania Mszy Trydenckiej.Również w w seminariach, gdzie przyszli księża mają otrzymać właściwą formację, naukę łaciny, oraz, tam gdzie potrzeby pasterskie sugerują, możliwość nauki sprawowania Mszy Trydenckeij



  • nemrodek
    14.05.2011 21:52
    Invictus - nie wiem dlaczego opuściłeś podpunkt c mówiący o jeszcze jednym wymaganiu koniecznym do uznania kapłana za zdatnego do odprawienia tej Mszy.
    Mianowicie zdatnymi/godnymi są ci kapłani, którzy z własnej woli/inicjatywy (spontanicznie) zgłaszają chęć sprawowania Mszy w starym rycie i którzy sprawowali go już wcześniej.
    Nie wystarczy więc zapoznać się z tekstami i obejrzeć filmik, ale trzeba rozumieć co się czyta i trzeba poćwiczyć, na co trochę znajomości łaciny, czasu i chęci potrzeba.

    Co do tych trzech lat - chodzi o trzy lata obowiązywania Motu Proprio, które jednak zmieniło zasady.
  • Jerzyk
    15.05.2011 11:11
    Jak już pisałem, jestem wychowany na mszy trydenckiej, byłem ministrantem i doskonale pamiętam tamte czasy i sposób odprawiania mszy. pamiętam prawie całą ministranturę i stałe fragmenty Mszy Św. w języku łacińskim. Jednak na palcach jednej ręki mogę policzyć prawidłowe, czyli normalne odmówienie modlitwy wstępnej rozpoczynającej Mszę Św. Nie wolno było nam nawet dotknąć naczyń liturgicznych. Kielichy, patenę, czy monstrancję musieliśmy chwytać przez szmatkę, itp.
    Wydaje mi się, że człowiek był niejako odsuwany od Boga, trzymano go na odległość. Nie wiem jak to się ma do słów Jezusa - "Przyjdźcie do mnie wszyscy" i w ogóle, że Jezus przez Maryję stał się naszym bratem, że pozwolił się znieważać, opluwać, biczować, przybić do krzyża i umrzeć dla nas, dla mnie.
    W wielu mszach, słychać było jedynie organy. Jedni śpiewali, inni odmawiali różaniec, czy jakąś inną modlitwę,
    - Jak to się ma w czynnym uczestniczeniu we Mszy Św. w ofierze Jezusa Chrystusa?
    - O co tak właściwie chodzi zwolennikom tamtego obrządku?
    - Czy w dzisiejszej mszy nie ma Jezusa Chrystusa?
    - A może chodzi żeby to było tak jak "ja" chcę, to mnie ma być dobrze?
  • Invitcus
    15.05.2011 12:12
    "Nie wystarczy więc zapoznać się z tekstami i obejrzeć filmik, ale trzeba rozumieć co się czyta i trzeba poćwiczyć, na co trochę znajomości łaciny, czasu i chęci potrzeba."

    Jasne, że trzeba przeanalizować teksty liturgiczne i wszystko potem przećwiczyć. Ale proszę nie budować obrazu, że kapłan wymawiając HOC EST CORPUS MEUM musi wiedzieć że HOC to zaimek wskazujący w liczbie pojedynczej... Trzeba po prostu czytać płynnie i rozumieć co się czyni - to jest cały wymóg.

    Tak nawiasem mówiąc pewne słowa po łacinie kapłani z różnych zakątków świata wymawiają trochę inaczej - by podać tutaj przykład "HoZanna" u włochów. Nic się z tego tytułu naprawdę nie dzieję.
  • Iacobus
    15.05.2011 17:00
    To smutne, że większość polskich liturgistów nie chce zaangażować się w spieraną przez ojca świętego odnowę liturgii. Dziwi mnie, że księża o ponadprzeciętnej wiedzy liturgicznej zamiast zaznajamiać wiernych z ogromnym skarbem, jakim jest Msza Trydencka, starają się znaleźć kolejne argumenty zmierzające do ograniczenia celebracji mszy w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Miast nowego ruchu liturgicznego, króry starał się zainicjować swoją książką "Duch liturgii" papież Benedykt XVI, zauważam tylko niechęć do jakichkolwiek zmian. Gdzie tu miłość dla świętych obrzędów, którymi budowali się liczni wierni nas poprzedzający ? Katolik, któremu leży na sercu liturgia, jest zwykle traktowany przez duchownych jako natręt i esteta, dla którego najważniejsza jest liczba świec na ołtarzu. Nic dziwnego, że po wielu perypetiach część z nich zniechęca się i z lekceważeniem wypowiada się choćby i o polskim episkopacie. Ucieszyłem się, gdy przeczytałem w jednym z wywiadów, że ks. dr Matuszewski zauważa, że wiele mszy sprawowanych w novus ordo missae jest przegadanych. Jak jednak zamierza ksiądz temu zapobiegać ? Osobiście dostrzegam jedynie zmiany na gorsze. A może jednak warto wprowadzić we wszystkich seminariach naukę formy nadzwyczajej ? Dlaczegóż by nie wyjść przed szereg ? Zapewniam, że jedynie poprawi to jakość celebracji novus ordo missae. Pozdrawiam i zapewniam o modlitwie.
    • Toshiro Mifune
      15.05.2011 20:48
      Nie jestem liturgistą, ale bardzo chętnie zaangażuję się w odnowę liturgii proponowaną przez Ojca Świętego. W mojej parafii udało się wprowadzić elementy, o których mówi papież: krzyż pośrodku ołtarza, Kanon Rzymski, śpiew gregoriański (komunia na kolanach jest tradycyjnie). Na razie rzadko, ale to już coś. Z kim można współpracować w tej kwestii?
      • Iacobus
        15.05.2011 21:37
        Dobre pytanie :) Jeśli chciałby Pan poznać nadzwyczajną formę rytu rzymskiego warto przejechać się na tradicamp (http://www.tradicamp.pl) lub warsztaty Ars Serviendi (http://pl-pl.facebook.com/ars.serviendi). Można tam nauczyć się ministrantury, potrenować śpiew gregoriański, porozmawiać o nurtujących kwestiach, także z księżmi z tradycyjnych zgromadzeń. Świetną sprawą jest też Pielgrzymka Tradycji Katolickiej, która pielgrzymuje z Warszawy. Pomocą służy instytut Summorum Pontificum (http://www.summorumpontificum.pl), który co jakiś czas organizuje ciekawe konferencje. Z pomocą przyjdą księża z Instytutu Dobrego Pasterza (http://www.pastorbonus.pl - strona coś szwankuje) i Bractwa św. Piotra (http://www.fssp.pl/). W wielu diecezjach są też oddelegowani przez biskupa kapelani dla wiernych przywiązanych do formy nadzwyczajnej (http://www.nowyruchliturgiczny.pl/2010/04/diecezjalni-kapelani-dla-celebracji.html). Myślę, że istniające grupy przy miejscach stałej celebracji chętnie pomogą. Zapraszam na stronę nowego ruchu liturgicznego, może forum krzyż ... Bardzo ważne jest zaangażowanie duszpasterzy, ale w realiach polskich może ono nie wystarczyć. Jesli chodzi o reformę reformy w odniesieniu do novus ordo missae to jest to teren, siłą rzeczy, póki co niezagospodarowany - przychodzą mi na myśl jedynie Mysterium Fascinans (http://www.mysteriumfascinans.pl). Pozdrawiam
  • Ireneusz
    15.05.2011 19:46
    Ta wypowiedź ks. Matuszewskiego jest dowodem na to, że instrukcja nie jest w stanie niczego zmienić. Problemem nie są rzeczywiste trudności ale niechęć, niezrozumienie oraz nieznajomość tradycyjnej teologii liturgii katolickiej u dzisiejszego duchowieństwa. Kursy "starego rytu" to nieporozumienie! Żeby godnie sprawować święte obrzędy w rycie klasycznym, konieczne jest przyjęcie całej teologii, którą ten ryt wyraża. Nie da się tego zrobić w ramach jakiegoś kursiku, gdy równolegle studiuje się "liturgikę" zbudowaną na przewrotnej kontestacji "teologii przedsoborowej". Sam przestudiowałem liturgię wg podręczników używanych w wielu naszych seminariach - jest to jeden gigantyczny dowód na to, jak przez 1600 lat Kościół liturgię wypaczał a po Vat. II przywrócił jej właściwe oblicze. Moim zdaniem, Summorum Pontificum pozostanie w uśpieniu, dopóki do seminariów nie dotrze solidny wykład teologii liturgii katolickiej i historii rozwoju liturgii z nauką tradycyjnego rytu jako podstawy nauczania. Wówczas też, możliwe będzie - postulowane przez BXVI - zbliżenie obu form i kiedyś może znalezienie ciągłości.
  • Jerzyk
    15.05.2011 21:49
    Przyznanie mi -6, znaczy że prawda boli.
    Dla mnie zarówno przedsoborowa Msza Św. zwana Trydencką, jak i dzisiejsza jest wielkim przeżyciem duchowym. Duch Święty przemienia chleb w ciało, a wino w krew Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nie ma nic większego na tym świecie od czasu, kiedy Jezus uczynił to pierwszy raz. Sposób odprawiania, czyli otoczka całej ceremonii jest mniej ważna.
    W całej dyskusji przeciwnicy dzisiejszej liturgii na pierwsze miejsce stawiają jednak otoczkę. To co najważniejsze, czyli to co uczynił i nakazał Jezus schodzi na dalszy plan.
    Jestem uczniem Jezusa i najważniejsze co nauczył mnie mój mistrz, to posłuszeństwo. Posłuszeństwo przełożonym Kościoła powołanych i ustanowionych przez Jezusa jest dla mnie najważniejsze. Inaczej cała wiara nie ma sensu.
    Takim przykładem jest dla mnie Św.o.Pio. Nigdy nie powiedział złego słowa na swoich prześladowców. To Boży Kościół i to Bóg a nie my wyprostuje co trzeba gdyby było nie tak. I zrobi to przez pokorę, tak jak Jezus zbawił świat, albo jak przez pokorę Św.Franciszka odnowił średniowieczny Kościół.
    Na stronach przeciwników dzisiejszej liturgii króluje oskarżanie. Oskarżanie to domena szatana. Bóg nie oskarża, Bóg zbawia.
    - Bóg jest miłością.
    • Ibn
      15.05.2011 22:03
      Ważność novus ordo to kwestionują co najwyżej sedewakantyści. Tu nikt nie twierdzi, że nowa msza jest nieważna. My tu się spieramy co najwyżej o to, czy właściwie oddaje katolicką doktrynę. I nie ma w tym podważania dogtamów, ale jest jedynie troska o dobroła. W końcu jak się modlimy, tak też wierzymy. Lex orandi — Lex credendi. Sposób odprawiania, czyli otoczka całej ceremonii jest bardo ważna, bo msza święta to rzecz bardzo, bardzo ważna. Papieżowi widać też to na sercu skoro angażuje się w reformę reformy. A ojciec Pius Forgione, zwany ojciem Pio, był głęboko przywiązany do Mszy w formie nadzwyczajnej - poprosił nawet Pawła VI i takie pozwolenie otrzymał. Do końca życia sprawował mszę św. w formie sprzed reform soborowych.
    • K
      15.05.2011 22:37
      Ojciec Pio tak kochał Mszę Trydencką, że wystąpił do Pawła VI o specjalne pozwolenie na odprawianie jej do końca życia.
    • Tephilin
      15.05.2011 22:43
      Tephilin
      Dziękuję panie Jerzy za ten sensowny komentarz-świadectwo. Jak czytam tyle komentarzy szkalujących Sobór, a wychwalających Benedykta XVI (który był na tymże Soborze), to się zastanawiam, co Szanowni Komentujący wiedzą o teologii Vaticanum II. Bo jak wnioskuję - niezbyt wiele. Liturgia jest wyrazem teologii. Nie da się pozmieniać tego, co zewnętrzne, bez wniknięcia w głębię. Teologia Vaticanum II jest dla człowieka współczesnego bardziej zrozumiała (bo teologia jest dla człowieka, nie dla Boga) i dlatego liturgia wypływająca z tej teologii jest bardziej dla współczesnego człowieka.
      • Modena
        15.05.2011 22:47
        A czytał Pan soborową konstytucję o liturgii świętej ? Bo gdyby Pan czytał to chyba by Pan wiedział, że novus ordo missae w wielu punktach się z nią rozmija. Teologia powinna przede wszystkim prowadzić do Boga, a nie oddalać od niego współczesnego człowieka.
      • szalony_mielony
        16.05.2011 02:05
        A czym teologia V2 różni się od teologii Kościoła? To jakaś nowa teologia?
      • szalony_mielony
        16.05.2011 02:08
        Bo doo V2 nie przeciwstawianoo soobie teologii jednego czy drugiego soboru. Zawsze była to teologia Kościoła. Na V2 powstała nowa teologia? Jeśli tak, jak ma się ona do teologii wcześniejszych soborów?
  • vanitas
    15.05.2011 22:14
    Co znaczy "kwestionować sobór" - ks. Matuszewski nie powiedział. Można kwestionować fakt historyczny, nauczanie w całości albo w szczegółach albo interpretację.
    Reforma liturgiczna 1969roku w wielu punktach jest sprzeczna z nauczaniem ostatniego soboru (choćby odnośnie języka łacińskiego w liturgii) - nie da się zatem "akceptować sobór i reformę liturgiczną" na raz.
    Co do znajomosci łaciny przez kapłanów, to
    w Kodeksie Prawa Kanonicznego (wydanego przez Jana Pawła II) stoi: Kan. 249 - "W programie kształcenia kapłańskiego należy przewidzieć, by alumni nie tylko nauczyli się dokładnie języka ojczystego, lecz także by dobrze znali język łaciński (...)" - zatem punkt o "znajomości podstaw łaciny" powinien być czystą formalnością, skoro przepis nadrzędny wymaga od każdego kandydata do święceń dobrej znajomiści tego języka.
    Zatem fragment: "Jego zdaniem to ważne doprecyzowanie, gdyż w Polsce są grupy, które wcześniej zgłaszały: „mamy księdza, a on nie musi znać łaciny, bo Watykan wcale nie wymaga, żeby znał łacinę”. - Teraz wiadomo, że wymaga. Nie wymaga literackiej łaciny, ale podstaw owszem – zaznacza konsultor Episkopatu." niemal kompromituje ks. Matuszewskiego:-/
    Pozdrawiam
  • szalony_mielony
    15.05.2011 22:34
    Ksiądz MM objawia swą niechęć wobec liturgii Kościoła. Nie pierwsz raz.

    I wikła się w absurdy.
    Jest w Kościele zgromadzenie Instytutu Dobrego Pasterza, które ma w zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską statutach prawo do kwetionowania V2. Z oświadczenia x. MM wynikałoby, że kapłan tego zgromadzenia, który, zgodnie z przzwoleniem Stolicy Apostolskiej, kwestionuje V2, nie może słuchać Mszy swego współbrata. Kompletny absyrd.

    A pośród kardynałow i biskupów ( Canizares, Schneider choćby) jest coraz więcej kwestionujących V2. Czy x. MM zamknie im możliwośc uczestniczenia w Mszy KRR? Straszy laspsus, który objawia irracjonalna niechęć wobec mszy Kościoła. Wbrew intecji Stolicy Apostolskiej. Co jjuz wieje zgrozą.
  • Maksymilian
    16.05.2011 00:16
    Albo ks. dr M.Matuszwski posługuje się innym tłumaczeniem, albo inaczej rozumuje (czy bardzo chce zrozumieć) sens instrukcji. Dla przykładu - u ks. dr pojawia się wyraz "zachęta", odnośnie nauczania rytu w seminariach, tymczasem w moim tłumaczeniu występuje wyraz "prośba", opatrzony dodatkowym przymiotnikiem - różnica drobna acz znamienna; znamienna również w skutkach w przyszłości.

    Podobnie jak osoby komentujące ten artykuł odbieram, że ks. dr składnia się do czytania instrukcji raczej pod kątem utrudnień niż ułatwień w stosunku do potrzeb wiernych w zakresie rytu nadzwyczajnego. Obawiam się tylko, że taki sam będzie głos większości naszego episkopatu.
  • szalony_mielony
    16.05.2011 00:35
    I jeszcze ważne: dlaczego tylko V2 ma być niekwestionowalne? Bo zawiera w sobie wszystko, co było wcześniej? A jesli ktoś ntrafi na sprzeczność (o co nietrudno) wpomiędzy sformułowanioami V2 a wcześniejszymi wypowiedziami soborów i papiezy, to co? ma uznawać V2? Czy to, czego Kościół wcześniej nauczał?
    • KaeL
      16.05.2011 08:54
      Do szalony_mielony: a jaka gwarancja, ze wczesniej Kosciol nauczal dobrze w kazdym dokumencie jezeli uznajemy, ze ktorys kolejny sobor "mogl sie pomylic"? To dlaczego nie wczesniejsze? Bo byly wczesniej?
      Ciekawa argumentacja.

      A moze jednak probowac odczytywac nauczanie Kosciola calosciowo? Tak jak nasza znajomosc swiata fizycznego tez rozwijala sie od czasow starozytnych. I nowe teorie nie sa sprzeczne ze starymi, ale je uzupelniaja. Oczywiscie, jezeli ktos ma dobrej woli i wiedzy, zeby nie oglaszac wszystkiego co nowe za herezje. Ktory to blad Kosciol popelnial systematycznie i z uporem wczesniej. Zanim zrozumial, ze jego nauczanie nie jest od spraw tego swiata, takich jak np fizyka.
  • iakinf
    16.05.2011 09:42
    Bardzo dziękuję za komentarze - ich lektura wydaje się bardziej niż konieczną dla poprawnej lektury i zrozumienia samego dokumentu.
    Tym bardziej, że - jeśli dobrze zrozumiałem - ich autorzy czynią to z potrzeby serca i sumienia.
    Chcę się dołączyć do wspólnej modlitwy o owoce takiego zaangażowania i troski o Liturgię Świętego Kościoła Katolickiego.
  • Jerzyk
    18.05.2011 10:02
    Prawie wszystkie komentarze odnoszą się do sprawowania mszy, jak to ma wyglądać. Kiedyś mówiono, że każdy Polak jest lekarzem. Teraz trzeba dodać do tego - jest teologiem. Teologiem i to takim, że najlepiej wie jak powinno sprawować Najświętszą Ofiarę. Ojcowie Kościoła zgromadzeni na Vaticanum II, są uważani za czyniących samowolę niedouczonych i nieodpowiedzialnych ludzi. W żadnej wypowiedzi nie znalazłem odniesienia do Boga,
    - Co chciał Jezus Chrystus?
    - Co takiego nam nakazał?
    O ile mi wiadomo z kart Pisma Świętego, to apostołowie pomimo że chodzili z Jezusem przez trzy lata i byli świadkami niesamowitych cudów, zupełnie nie wiedzieli co czynić gdy zabrakło Jezusa.
    Wydaje mi się, że w całej tej dyskusji brakuje Jezusa, brakuje pokory. Każdy stara się udowodnić, że wie najlepiej. Niektórzy nawet pouczają Boga.
    Łk 22:19 bt "Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!»"
    Reszta jest modlitwą.
    - Która modlitwa jest lepsza?
    - Ta z dawnych czasów?
    - Czy może dzisiejsza?
    O to trzeba by zapytać samego Jezusa. Oczywiście niektórzy tutaj wiedzą lepiej, tak jak ten Faryzeusz w Świątyni z ewangelii.
    - Panie, bądź miłościw mnie grzesznemu.
    - Wybacz nam Panie, że kłócimy się o mniej ważne sprawy, a zaniedbujemy najważniejsze.
    - Ty Panie zadałeś nam Miłość!!!
  • Jerzyk
    18.05.2011 10:02
    Prawie wszystkie komentarze odnoszą się do sprawowania mszy, jak to ma wyglądać. Kiedyś mówiono, że każdy Polak jest lekarzem. Teraz trzeba dodać do tego - jest teologiem. Teologiem i to takim, że najlepiej wie jak powinno sprawować Najświętszą Ofiarę. Ojcowie Kościoła zgromadzeni na Vaticanum II, są uważani za czyniących samowolę niedouczonych i nieodpowiedzialnych ludzi. W żadnej wypowiedzi nie znalazłem odniesienia do Boga,
    - Co chciał Jezus Chrystus?
    - Co takiego nam nakazał?
    O ile mi wiadomo z kart Pisma Świętego, to apostołowie pomimo że chodzili z Jezusem przez trzy lata i byli świadkami niesamowitych cudów, zupełnie nie wiedzieli co czynić gdy zabrakło Jezusa.
    Wydaje mi się, że w całej tej dyskusji brakuje Jezusa, brakuje pokory. Każdy stara się udowodnić, że wie najlepiej. Niektórzy nawet pouczają Boga.
    Łk 22:19 bt "Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!»"
    Reszta jest modlitwą.
    - Która modlitwa jest lepsza?
    - Ta z dawnych czasów?
    - Czy może dzisiejsza?
    O to trzeba by zapytać samego Jezusa. Oczywiście niektórzy tutaj wiedzą lepiej, tak jak ten Faryzeusz w Świątyni z ewangelii.
    - Panie, bądź miłościw mnie grzesznemu.
    - Wybacz nam Panie, że kłócimy się o mniej ważne sprawy, a zaniedbujemy najważniejsze.
    - Ty Panie zadałeś nam Miłość!!!
    • damianon
      18.05.2011 14:50
      to nie Ojcowie Kościoła zwołali sobór watykański II tylko Ojcowie Soborowi.
      Chodzi nie o krytykę postępowania i reform Ojców Soborowych tylko o krytykę tego co się po Soborze z tymi reformami stało i o tą nieszczęsną hermeneutykę ciągłości której niektórzy nie rozumieją i odcinają się od prawie 2000 lat przedsoborowia.
  • Jerzyk
    18.05.2011 17:14
    Drogi "damianonie", byłbym ci niezmiernie wdzięczny gdybyś mi objaśnił,
    - Kto to są ci odcinający się?
    - W jaki sposób i gdzie odcinają się i konkretnie od czego?
    - Podaj konkretny przykład.
    Sobór watykański zwołali ojcowie kościoła.
    Każdy czas ma swoich Ojców Kościoła, przez których Bóg Kościołem kieruje, jakich Bóg nam daje.
    - Co takiego się po soborze stało?
    - Kiedy w Kościele był taki czas, że nic się nie działo?
    - Kiedy w Kościele nie było ludzi krytykujących ówczesnych ojców?
    Jezusa zabito. Wszyscy apostołowie, z wyjątkiem Jana zginęli tragicznie.
    - Czy dziś są gorsze czasy?
    - Być może.
    Gdzie, jak gdzie, ale w Kościele musimy oceniać coś po jakimś czasie.
    - Po owocach.
    Wszystko co żyje ma to do siebie, że najpierw jest początek. Najpierw jest nasienie. Nasienie trzeba wrzucić w ziemię, musi zakiełkować, wyrosnąć, zakwitnąć, musi wzrosnąć owoc, dojrzeć i dopiero wtedy można skosztować i powiedzieć coś o smaku i wartości.
    Ziarno soboru dopiero kiełkuje, a już tylu wie jak smakuje owoc.
    Był już taki jeden, który chodził z Jezusem, wybrany przez Jezusa na apostoła i pierwszego z nich, Piotr mu było na imię. Kochał Jezusa, chciał uchronić Go przed czekającym nieszczęściem,
    - Wiesz co usłyszał?
    - "Zejdź mi z oczu szatanie!(Mt.16,23)
    Pytań można postawić więcej. Ja widzę ogromny strach u przeciwników dzisiejszej liturgii. To szatan sieje lęk. Ci co się boją jego słuchają. Bóg mówi,
    - Nie lękajcie się, lub nie bójcie się.
    I to 365 razy w Piśmie Świętym.
    Jestem uczniem Jezusa i nie boje się. To Jezusowy Kościół i "bramy piekielne nie przemogą Go". Jezus zwyciężył świat - pokorą.
    To szatan sieje panikę, niestety wielu ulega mu.
    - Jaka jest wiara tych co się boją, co panikują, co odchodzą?
    - Komu wierzą?
    • damianon
      18.05.2011 19:11
      o kurcze, piszesz jak jakiś nawiedzony sekciarz, zejdź na ziemie. nie filozofuj tyle tylko pomyśl logicznie.
      jakby owoce reformy liturgicznej były takie wspaniałe to Benedykt XVI nie chciałby reformy tejże reformy. prawda jest taka, że reformy liturgiczne dają bardzo złe owoce na zachodzie Europy i nie tylko.
      Definicje określenia Ojcowie Kościoła wymyśliłeś sam? czy Ci ktoś pomagał? wygooglaj sobie.
  • Jerzyk
    18.05.2011 17:15
    Drogi "damianonie", byłbym ci niezmiernie wdzięczny gdybyś mi objaśnił,
    - Kto to są ci odcinający się?
    - W jaki sposób i gdzie odcinają się i konkretnie od czego?
    - Podaj konkretny przykład.
    Sobór watykański zwołali ojcowie kościoła.
    Każdy czas ma swoich Ojców Kościoła, przez których Bóg Kościołem kieruje, jakich Bóg nam daje.
    - Co takiego się po soborze stało?
    - Kiedy w Kościele był taki czas, że nic się nie działo?
    - Kiedy w Kościele nie było ludzi krytykujących ówczesnych ojców?
    Jezusa zabito. Wszyscy apostołowie, z wyjątkiem Jana zginęli tragicznie.
    - Czy dziś są gorsze czasy?
    - Być może.
    Gdzie, jak gdzie, ale w Kościele musimy oceniać coś po jakimś czasie.
    - Po owocach.
    Wszystko co żyje ma to do siebie, że najpierw jest początek. Najpierw jest nasienie. Nasienie trzeba wrzucić w ziemię, musi zakiełkować, wyrosnąć, zakwitnąć, musi wzrosnąć owoc, dojrzeć i dopiero wtedy można skosztować i powiedzieć coś o smaku i wartości.
    Ziarno soboru dopiero kiełkuje, a już tylu wie jak smakuje owoc.
    Był już taki jeden, który chodził z Jezusem, wybrany przez Jezusa na apostoła i pierwszego z nich, Piotr mu było na imię. Kochał Jezusa, chciał uchronić Go przed czekającym nieszczęściem,
    - Wiesz co usłyszał?
    - "Zejdź mi z oczu szatanie!(Mt.16,23)
    Pytań można postawić więcej. Ja widzę ogromny strach u przeciwników dzisiejszej liturgii. To szatan sieje lęk. Ci co się boją jego słuchają. Bóg mówi,
    - Nie lękajcie się, lub nie bójcie się.
    I to 365 razy w Piśmie Świętym.
    Jestem uczniem Jezusa i nie boje się. To Jezusowy Kościół i "bramy piekielne nie przemogą Go". Jezus zwyciężył świat - pokorą.
    To szatan sieje panikę, niestety wielu ulega mu.
    - Jaka jest wiara tych co się boją, co panikują, co odchodzą?
    - Komu wierzą?
  • Mihas
    20.05.2011 15:57
    Chciałbym tylko, aby SP było w końcu znane szerszemu gronu Polaków. Widoczny jest brak jakiejkolwiek znajomości słów B XVI. Gdyby SP wydał JP II to byśmy mieli same msze trydenckie!!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...