... bo bali się więzienia, krzyża, śmierci? Trudna sprawa z wiarą... Mówi się, że jeżeli to jest prawdziwe powołanie to Bóg pomoże wytrwać, da łaskę, a jednak, patrząc chociażby na ilość rozwodów dzisiaj to sprawa wyboru powołania nie jest tak prosta. Jest jedna zasada: aby się nie oglądać wstecz i nie rozważać co by było gdyby i druga: cokolwiek robisz, rób w imię Boga i na Jego chwałę. To pomaga żyć z dnia na dzień a suma dni daje wieczność.
Moim wielkim pragnieniem jest, aby moje dzieci (którymi Pan nas pobłogosławi) znalazły swoją drogę właśnie w Chrystusie przez kapłaństwo czy życie zakonne.
Rodzice nie potrafią zaakceptować syna kapłana bo:
*nie będą miały wnucząt ( o ile nie był jedynakiem) *mieli wizję kariery zawodowej dla niego *wiąże się to z całkowitym odcięciem z nim kontaktu (jedyne spotkania kapłanów z rodziną odbywają się w święta) *złudna podświadomość nie szczęśliwości syna z wybranej drogi życiowej, *niekiedy wstyd przed znajomymi z syna kapłana
A tak na prawdę to tylko człowiek który odkryje swoje powołanie będzie szczęśliwy. Nie ma innej drogi do szczęścia tu na ziemi.
Całkowite odcięcie kontaktów z rodziną i wizyty tylko w święta? Albo masz na myśli kartuzów, albo nie znasz ani jednego księdza. Innej opcji nie ma, bo to co napisałeś to jedna z większych bzdur jakie zdarzyło mi się czytać..
*nie będą miały wnucząt ( o ile nie był jedynakiem)
*mieli wizję kariery zawodowej dla niego
*wiąże się to z całkowitym odcięciem z nim kontaktu (jedyne spotkania kapłanów z rodziną odbywają się w święta)
*złudna podświadomość nie szczęśliwości syna z wybranej drogi życiowej,
*niekiedy wstyd przed znajomymi z syna kapłana
A tak na prawdę to tylko człowiek który odkryje swoje powołanie będzie szczęśliwy. Nie ma innej drogi do szczęścia tu na ziemi.