I co tu może skomentować zwykły szary człowiek - nic, po prostu powinien to przyjąć, poznać i zapamiętać jak to jest i o co chodzi. Co innego jeśli chodzi o odbiór - słuchanie, zrozumienie. Choćby samo wsłuchanie się w treść czytania często jest trudne. Często czytają je dzieci, które w ogóle nie mają pojęcia o tym o czym jest mowa w czytaniu. Zdarza się że nagłośnienie w danej świątyni jest takie że nikt nie rozumie i nie słyszy tak naprawdę treści. Chwała księżom którzy pilnują by czytania docierały do wiernych - konieczny dobry lektor, dobrze przygotowany, i nie koniecznie dzieciak z podstawówki - proszę.
Potwierdzam słowa przedmówcy. Ja sam będąc osobą świecką niejednokrotnie nie rozumiem czy nie potrafię wsłuchać się w czytanie, bo albo lektor szybko czyta lub nie wyraźnie, lub powstaje mocne echo w świątyni podczas czytania i słychać tylko początki wyrazów.... Ja osobiście czytając jako lektor świecki i nie mając doświadczenia, proszę pierwsze o łaski Ducha Świętego aby czytane słowa z mych ust trafiły do serc i umysłów braci i sióstr zgromadzonych w imię Jezusa Chrystusa. Mimo wielkiej tremy staram się balansować głosem podczas czytania dzieląc na role jeżeli występują w czytaniu a i tonacje dostosować do tego aby nie za głośno krzyczeć do mikrofonu odsuwając go od siebie na około 40 cm. Tak uważam że głos rozchodzi się po świątyni bez zbędnego echa a słowa są zrozumiałe.