Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Zdrada najbliższych. Odrzucenie. Okrucieństwo dla samego okrucieństwa. Szyderstwo. Poniżenie. W końcu okrutna męka i śmierć. Niczego mu nie oszczędzono.
Czasem szukamy umarłego. Skupiamy się na śmierci, opłakiwaniu. To ważne. Ale czasem niepostrzeżenie – bez trzęsienia ziemi i odwalanych kamieni – wraca życie.
Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha „Panem jest Jezus”. Wniosek: każdy chrześcijanin jest charyzmatykiem. Wystarczy odkryć swój charyzmat.
Pierwszy cud nie ratuje świata, ale ludzką - zupełnie codzienną - radość. I zapowiada większą: wieczną. To już niedługo: ledwo kilka lat, jak wybuchnie i swoim ogniem zapali cały świat.
Można się modlić o czyjeś nawrócenie. To nie wywyższanie, każdy z nas ma się nawracać – słyszę czasem. A jednak przecież tak trudno mi prosić o to bez gniewu, bez podtekstu „niech racja będzie po mojej stronie”.
Nie o hojność gestu, a o hojność serca chodzi. Dwa pieniążki wdowy znaczą przecież więcej, niż cała sakiewka…
Dlatego wystarczy jedno, tylko jedno zdanie: Daj nam dziś to, co nam potrzebne, bo przecież wiesz…
Czy można stracić coś więcej, niż serce czyli siebie samego? I czy chcę je tracić tak głupio – zostawione gdzieś w nietrwałym świecie?
Dosyć ma dzień swojej biedy. Istotnie, aż w nadmiarze jest rzeczy i spraw, które potrzebują naszej uwagi, obecności, zaangażowania.
W każdej chwili naszego życia patrzymy na rzeczy nowe i stare. Trzeba nam mądrości pochodzącej od Boga, mądrości zawartej w Jego słowie, by wydobyć to, co jest perłą.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?