Bóg rozumiejący ludzkie rozterki, rozumiejący kłopoty z uwierzeniem. Ogólnikowe hasło „Bóg jest dobry” nabiera dziś bardzo konkretnego kształtu…
„Nie wyście mnie wybrali, ale ja was wybrałem”. Drugi dzień z rzędu zatrzymuję się nad tym samym fragmentem Janowej Ewangelii. Dziś na tych właśnie słowach
To jak żyję dziś ma jednak znaczenie dla mojej wieczności.
Doskonale wiemy, jak wygląda targowisko, z którego dochodzi gwar ludzkich głosów, skupiających się na mniej lub bardziej udanych zakupach.
Kiedy patrzę w przeszłość żal mi tych wszystkich znajomych których los rzucił na zupełnie inne drogi. Gdzie są dziś? Jacy są? Czy jest im dobrze? Czy źle? Nie wiem.
Jeśli dziś wielu ludzi Go nie szuka, jeśli mijają Go obojętnie, jeśli ani ich ziębi ani grzeje... czy to nie nasza wina?
Nie angażować się? Niczego nie robić na serio, z zaangażowaniem? Żyć na niby? Nie. To nie tak. Raczej patrzyć na życie jak wędrowiec. Będąc dziś tu jutro tam widzi świat z innej perspektywy.
Czyż ja nie znaczę dla ciebie więcej niż... - pyta dziś Bóg.
Słowa Jezusa mają o wiele większą moc, a jednak tak wielu ludzi je odrzuciło. Czy dziś nie dzieje się podobnie?
Jak dziś wyglądałaby ta ewangeliczna scena? A może tak: pani burmistrz chce z Tobą rozmawiać. Albo: czeka na Ciebie pan profesor. Albo ksiądz infułat właśnie raczył odwiedzić…
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.