Jedyna nasza nadzieja w tym wszystkim, jedyny stały punkt – to On, Jezus. Więc chociaż to samo zdarzało się w historii już tyle razy – trzeba nam przychodzić do Niego.
Jej obecność uświadamia mi, że sama nie damy rady, by trwać przy Bogu. Dlatego chcę każdego dnia wybierać Ją, jako najpewniejszą drogę do szczęścia wiecznego.
Zmienianie świata zaczyna się od samego siebie. Wyświechtane to hasło. Wydawało mi się kiedyś, że ukute przez tych, którzy nie mają dość odwagi, by przyznawać się do swojej wiary przed innymi.
W moim milczeniu Bóg może mówić kiedy i jak zechce, pomoże mi ono usłyszeć, przyjąć i zrozumieć Jego słowo.
Dla Boga nikt nie jest nikim. On widzi nasza godność.
Tylko… Tak łatwo powiedzieć: pokładam w Nim nadzieję. Trudniej faktycznie tak żyć. Czasem to chyba bardziej próba przechytrzenia Go.
Często wydaje nam się, że wiemy jak osądzić świat, co zrobić, by inni zrozumieli, jak im dołożyć, żeby poczuli się tak, jak my.
Dziedzicami nie stajemy się biorąc w posiadanie pole. Dziedzicami czyni nas miłość.
Droga fascynuje, pociąga, ale i stawia wymagania. Trzeba się jej „uczyć”.
Przyjmując Komunię pobieramy z krzewu ‘soki’ konieczne do życia w zjednoczeniu z Bogiem
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.