Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
To Dziecko obnaża także nas: nasze prawdziwe intencje, lęk, małość w obliczu Innego.
Po co w ogóle wpisywać Eucharystię w kulturę? Czy nie możemy sobie po prostu spokojnie żyć jako chrześcijanie, nie narzucając się zbytnio światu?
Żeby być darem, trzeba najpierw mieć co podarować. Trzeba „posiadać” siebie.
W liturgicznej celebracji, przyjmując Ciało i Krew Pańską, zachowując spoczynek niedzielny – otrzymujemy prawdziwą więź, odkrywamy ją, urzeczywistniamy.
Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że gdyby Bóg odwrócił od nas swoją Miłość, zginęlibyśmy w oka mgnieniu.
Traktując swoje świętowanie wręcz zakazowo – nie wolno, nie powinno się – czujemy się czegoś pozbawiani, a tymczasem otrzymaliśmy wszystko.
Jezus i Kościół. Mąż i Żona. Eucharystia i Małżeństwo.
Na czym jednak polega ten nowy kult, gdzie leży sedno służby Bogu?
Poszedł. Czekał na cud. Skoro ręka Pańska była z nim powinien być cud. Woda ze skały. Aniołowie usługujący.
Z oczyma pełnymi zachwytu zastanawiam się, kim będzie to Dziecię...
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?