Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Bóg zna nas do głębi. Zna nawet nasz mroczny sekret skrywany przed wszystkimi. Mówi do każdego z nas: „Wiem, co zrobiłeś”.
Jeśli czytamy dzisiaj, że „jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” – nie oznacza to jakiejś pozornej równości, udawania, że problemy nie istnieją, że w niczym się nie różnimy.
Inne są okoliczności czasu i miejsca dzisiaj, inne wtedy, gdy uczniowie w jerozolimskich krużgankach głosili Bożą naukę, wzywali Imienia, czynili cuda.
Chociaż byśmy nie wiem kim byli, nie wiem co posiadali, byli dobrzy, mądrzy i święci – śmierć dotknie nas tak samo jak innych.
Jednym wystarczyła chwila, by uwierzywszy zostawić wszystko i pójść za Nim. Inni potrzebowali czasu. Jak Nikodem.
Tu i tu trzy dni. Tu i tu z bólem serca. Może inaczej, jak tylko z bólem serca, nie da się Go szukać i znaleźć?
O braku wiary Jezus nie mówi do ateistów, ale do pielgrzymów. Bo wiara może skostnieć. Stać się rutyną. Wszystko jest poukładane w niezmiennym biegu rzeczy.
Jego miłość i czułość nie ma nic wspólnego z wyręczaniem tam, gdzie człowiek sobie poradzi i zastępowaniem, gdy to nie jest potrzebne.
Jezus kieruje swoje słowo do tego co słabe, kruche i ułomne. Każąc zmierzyć się nie tylko z mocą słowa, ale i z własnym lękiem i niepewnością.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...