Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Bóg nie wymaga ślepego zaufania. Nie boi się pytań. Pozwala się doświadczyć.
Czy ktoś chwali sól? Czy raczej kucharza? Czy ktoś dziękuje światłu? Czy raczej temu, kto oświetlił drogę?
Żadne czynione dobro, żadna wierność nie pozostanie bez nagrody.
Bóg wchodzi w ludzką rozpacz do końca. Jest blisko. Tych, co płaczą. I tych, których życie wydaje się zakończone.
Zostawcie swoje oczekiwania. Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc. Wtedy zrozumiecie.
Wysłano człowieka, by zobaczył na własne oczy, co się tam właściwie dzieje. A on zobaczył... i ucieszył się.
To był problem wierności podstawowym zasadom. Zasadom które normowały ich życie religijne.
Czytam te słowa i myślę o przypowieści o miłosiernym Ojcu. Nie znamy dalszego ciągu tej historii, ale...
Jeśli jesteśmy sprawiedliwi, to z łaski, nie z własnej mocy. Z łaski, na którą nie można zasłużyć.
Skąd mam wiedzieć, jak żyć? Czy wystarczy znaleźć mistrza? A może trzeba sprawdzić każdą drogę?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?