Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Sam nakaz odbiera mi wolność – mówią. Swoją wolność mogę zrealizować tylko w nieposłuszeństwie.
Dwadzieścia wieków, kolejne piętra imion. Każde to jeden człowiek. Wybrany, by być współobywatelem świętych i domownikiem Boga.
Trzeba pokochać jasność. Pokochać dobro. Tak bardzo, by o tym, co złe, nawet nie wspominać – bo i po co?
Dla Boga bardziej niż argument ze sprawiedliwości liczy się co innego: potrzeba człowieka.
Słowa Boga zawsze wskazują na dobro. To, co powstało na Jego słowo jest dobre. Ale człowiek – współtwórca naszego świata – potrafi słuchać, a nie wypełniać.
Kim jest ten, kogo słucham? W jakim miejscu swojego życia jest w tej chwili? A z drugiej strony: kim jestem ja sam, że udzielam rad?
Nie wystarczy zaniechać zła. Trzeba podjąć wysiłek czynienia dobra. Potraktować drugiego tak, jak sam chciałbym być potraktowany.
Zapewne z zaskoczeniem spoglądali po sobie, słysząc te słowa. Zapewne nic nie rozumieli. Może nawet parsknęli śmiechem. Przecież to absurd!
Jesteście świętymi. Nie dlatego, że jesteście lepsi niż inni wokół was. Byliście przecież tacy sami, a może gorsi. Ale zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni.
To wszystko, co wydarzyło się w życiu Józefa i jego Małżonki i w życiu tych, którzy ich poprzedzili miało sens. Ludzkie decyzje tego sensu nie przekreśliły.
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.