Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Nasz świat, a z nim nasze poczucie bezpieczeństwa może się rozsypać w proch. Ale nie trwóżcie się – mówi Jezus. Nie dajcie się zwieść strachowi.
Ogień nie spadł z nieba i nie zniszczył oprawców, choć Bogu samemu urągali. Czy o nich zapomniał?
Człowiek między wiarą a niewiarą, między nadzieją a rozpaczą, wołający z głębi własnego uwikłania, został usłyszany.
Koniec świata, czyli kataklizm. Takie jest chyba najpowszechniejsze skojarzenie. Czy ktoś zauważa hałas wielkich słów?
Zwiastunowie dobrej nowiny. Zwykli rybacy znad Jeziora Galilejskiego. Piotr, Andrzej, Jakub, Jan...
On jest mocniejszy niż śmierć. On jest zdolny otworzyć każdy grób. Grób Łazarza. Grób Jezusa. Nasz grób.
Bóg usłyszał krzyk Zuzanny. Usłyszał krzyk Syna. I pospieszył na ratunek.
Zgrzeszyliśmy i potrzebujemy ratunku. Trzeba to dostrzec i - jak Izraelici patrzyli na węża - popatrzeć na krzyż.
Oni mówią: Bóg jest wolny. Może nam przyjść z pomocą lub nie. Mówią też: my również jesteśmy wolni. Wybieramy wierność naszemu Bogu.
Można się tak odnaleźć w tym, co jest, że już właściwie się nie czeka. Nadzieja na “coś więcej” wydaje się zbędna. Jest dobrze. Wystarczy.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?