Przyjąć w „łodzi życia” Jezusa to otworzyć się na wiarę, która wyzwala z lęku i daje nadzieję.
Dokąd nie jest pytaniem o domy, pola, łodzie, rodziny, zabezpieczenie przyszłości, pozycję społeczną. Jest pytaniem o sens. O fundament.
Mimo, iż Jezus był w łodzi wraz z nimi, nie zaufali Mu. Wpadli w panikę, choć widzieli niejeden Jego cud.
Jak głosić chwałę Pan w czasach, które jeden z przyjaciół Nereusza scharakteryzował jako „czas, w którym nasz Pan zdawał się zasypiać w Piotrowej łodzi”?
Bóg, który wchodzi do łodzi naszego życia. Ot tak, po prostu. Pojawia się, a przerażonym swoją grzesznością ludziom mówi: Nie bój się. Twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech.
Bp Grzegorz Ryś, przewodniczący Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji Konferencji Episkopatu Polski, odprawił 15 maja Mszę świętą w intencji uczestników Kongresu Nowej Ewangelizacji w Łodzi. W trakcie liturgii wygłosił też homilię.
Idą naprzeciwko ciebie. Łapy w kieszeniach. Patrzą ci prosto w oczy. Uważaj! Oni mogą cię błogosławić!
Do podążania z ufnością do Jezusa, niosąc dramaty naszych czasów, ale doświadczając też piękna Bożej miłości zachęcił Ojciec Święty wiernych podczas tradycyjnej „Pasterki” sprawowanej w bazylice watykańskiej. Papież przypomniał dramatyczny los dzieci, które leżą dziś w nędznych „żłóbkach godności”: „w podziemnym schronie, by uniknąć bombardowania, na chodniku wielkiego miasta, na dnie łodzi przeciążonej migrantami".
Komentarz do Ewangelii św. Jana, Traktat 72, na piątek wielkanocny.
Dz 4,1-12 Ps 118 J 21,1-14
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?