Przystanek XIII. Uczniowie z Maryją oczekują w Wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego.
Hojność lokuje się gdzieś głęboko w sercu, a nie w portfelu, i stanowi drogę ucznia Pana. Serce Jezusa jest hojne dla wszystkich, którzy wzywają Jego imienia.
Wielu jest dzisiaj poszukujących, wątpiących i pytających, którym potrzebne jest odkrycie pełnej prawdy o życiu, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Wielu powinno znaleźć się na drodze do Emaus, jak uczniowie z dzisiejszej Ewangelii. To właściwie jest droga dla nas wszystkich. Bo to droga nie tylko zawodu i zwątpienia, lecz przede wszystkim spotkania ze Zmartwychwstałym Panem. Jest także drogą zastanowienia się i powrotu.
W drodze na Światowe Dni Młodzieży 2016 w Krakowie. Wniebowstąpienie Pańskie.
Uczniem Jezusa zostaje się nie dlatego, by człowiekowi było w życiu łatwiej, ale po to, by drogą pełną trudu, wyrzeczenia, czasem bólu i cierpienia przybliżać ludziom królestwo Boże.
Być świadkiem to znaczy wydać sąd o wydarzeniach, w których osobiście się uczestniczyło. Wielu z uczniów Jezusa przeszło dramatyczną drogę od rozczarowania i zniechęcenia z powodu męki i śmierci swego Mistrza do uczucia zdumienia i radości ze spotkania ze Zmartwychwstałym. Wniknijmy w tajemnice niektórych z nich.
Wiara to nie tylko postawa umysłu i serca, ale życie, konkretne postępowanie. Dlatego Jezus wskazuje nam siebie jako drogę, a Ducha Św. jako przewodnika – mówi kard. Raniero Cantalamessa w ostatnim kazaniu wielkopostnym dla Ojca Świętego i Kurii Rzymskiej. W tym roku papieski kaznodzieja komentował fragmenty Ewangelii św. Jana, w których Jezus objawia samego siebie mówiąc: Ja Jestem.
Nigdy nie odważyłem się, żeby zostać Jego uczniem. Ale głęboko wierzyłem, że dzięki Niemu Synowie Izraela mogą na nowo się odrodzić w swojej wierności, dzięki przyjęciu Słowa.
W chrześcijaństwie fascynuje mnie fakt, że Jezus niczego nie żąda, że zostawia nam możliwość wyboru. A jednocześnie od swoich uczniów wymaga bardzo dużo, zaangażowania się całym sobą.
Czasami Bóg może prowadzić nas drogą, której się nie spodziewamy. Warto zaufać, że On wiedzie nas do dobrego celu
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...