Wielkanoc jest świętem ruchomym. Jego data wielokrotnie w historii była przedmiotem sporu.
O znaczeniu modlitwy w życiu rodzinnym mówił dziś Ojciec Święty podczas swojej setnej audiencji ogólnej. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało dziś około 15 tys. wiernych.
Cztery propozycje homilii na święto Świętej Rodziny, przypadające w tym roku wyjątkowo 30 grudnia.
1 Sm 1, 20-22. 24-28 Ps 84 1 J 3, 1-2. 21-24 Łk 2,41-52
Jak co miesiąc, Ojciec Święty poleca modlitwom wiernych na całym świecie dwie intencje. Ogólną: „Aby tożsamość rodziny była szanowana przez wszystkich i aby była uznawana jej niezastąpiona wartość dla całego społeczeństwa”. Oraz misyjną: „Aby na tych terenach misyjnych, gdzie najpilniejszym zadaniem jest zwalczanie chorób, wspólnoty chrześcijańskie potrafiły dawać świadectwo, że Chrystus jest u boku cierpiących”.
Dwoje ludzi decyduje się żyć razem. Ich miłość jest początkiem życia dzieci, które dorastając wśród swoich bliskich, rodziców, rodzeństwa, przygotowują się do tego, by pewnego dnia opuścić dom i pójść swoją drogą. To rodzina. Instytucja tak podstawowa, że bez jej istnienia trudno sobie wyobrazić ludzkie życie. Tak jest od zawsze. Także na kartach Biblii.
Prawdopodobnie zmieścili się w limicie pięciu gości odwiedzających Świętą Rodzinę. Kim byli magowie kłaniający się przed owiniętym w pieluchy Królem królów?
Gdy święta stają się głównie okazją do spotkań w rodzinie i obfitego jedzenia, a w mediach dominuje akcentowanie słodko-ckliwego ich charakteru, łatwo zagubić istotę.
Święta Rodzina jest dla nas wzorem postępowania. Albo: powinniśmy żyć jak Józef, Maryja i Jezus w Nazarecie. Zaraz, zaraz: czyli jak?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?