Czy w XXI wieku możemy jeszcze mówić o grzechu? Czym właściwie jest? Gdy uznajemy istnienie Pana Boga, znamy Jego prawa i przykazania wiemy, że przekroczenie tych praw ma swoje konsekwencje, nawet czasami bardzo dotkliwe.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?