Poniedziałek
Tworzyć jedno Ciało
Pamiętam jak w dzieciństwie z dzieciakami z podwórka bawiliśmy się w policjantów i złodziei. Zabawa była przednia, jednak prawie zawsze pojawiał się ten sam problem – nikt nie chciał być w grupie złodziei. I wcale nie chodziło o jakąś szlachetność i niechęć do stawania po „ciemnej” stronie. Problem był zupełnie innej natury – jeżeli złodziej został złapany to widocznie musiał być wolniejszy/słabszy/gorszy od tego, który go gonił. Każdy z nas chciał być w tej lepszej grupie, bardziej prestiżowej. Wtedy jakoś nie zwracaliśmy uwagi, że na jednego uciekającego przypadało kilku goniących i niezależnie od zdolności tego pierwszego, musiał ulec łącznym siłom grupy.
Dlaczego o tym piszę? Bo wydaje mi się, że w życiu też czasem tak postępujemy. Patrzymy na innych i chcielibyśmy być na ich miejscu, mieć taki samochód, takie zarobki, taki dom, czy taką rodzinę. Patrzymy na siebie i dostrzegamy ze swojej pozycji tylko to, że jesteśmy gorsi, czegoś nie umiemy zrobić, znów zawiedliśmy. Z naszej strony nie widzimy szerokiego kontekstu, którym dla ochrzczonych jest Kościół.
Przez pryzmat wspólnoty powinniśmy patrzeć zarówno na powodzenie sąsiada, jak i na własne trudności. Jak pisał Paweł: Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie (Ef 4,4). Warto stale przypominać sobie, że zostaliśmy wezwani by tworzyć jedno Ciało. I tak rzeczywiście jest! Skoro mnie i Ciebie prowadzi ten sam Duch Boży to nie możemy zaprzeczyć naszej jedności. A Kościół na nas dwojgu się nie kończy.