Zespół „Skaldowie” w swym repertuarze miał piosenkę o listonoszu. Listy, które piszemy i otrzymujemy, mają nam pomóc w kontaktach z bliskimi, znajomymi. Czasami przynoszą nam wieści wesołe i ciekawe, a czasami smutne, ale ogólnie są po to, by podtrzymywać więź pomiędzy ludźmi.
Dzisiaj jest dzień, w którym listy wysyłane przez cały rok do jednej osoby, do Świętego Mikołaja, mają nam przynieść radość i zadowolenie.
Powiecie, co wspólnego mają „Skaldowie”, Święty Mikołaj i listy z Adwentem, który jest przedmiotem naszych rozważań? A jednak mają cechę wspólną – oczekiwanie. Dzisiaj mamy niepowtarzalną okazję: możemy napisać list do Świętego Mikołaja z prośbą nie o prezenty, lecz o pomoc w takim przeżyciu naszego życiowego Adwentu, byśmy po jego zakończeniu otrzymali bezcenny prezent, jakim jest spotkanie z Panem, który w swej miłości i dobroci wciąż na nas czeka i ofiarowuje nam życie wieczne.
Czy trzeba jeszcze coś dodać? Może tylko cytat z Listu do Filipian: „Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa. Albowiem Bóg jest mi świadkiem, jak gorąco tęsknię za wami wszystkimi [ożywiony] miłością Chrystusa Jezusa.” (Flp 1, 6.8). To słowa, które winny nas uskrzydlać, dodawać otuchy i nadziei.
A listy? Powiem za „Skaldami”: Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone. Piszą, że kochają, nie śpią lub całują cię. Ludzie listy piszą nawet w małej wiosce. Listy szare, białe, kolorowe. Piszmy więc listy, czytajmy je i słuchajmy ich, pogłębiając naszą radość, nadzieję i miłość. Lecz przede wszystkim oczekujmy ich jako tego, co nam pomaga w trwaniu.
I w dalszym ciągu w okresie Adwentowym nieustannie przypominajmy sobie jedno jedyne właściwe słowo – OCZEKIWANIE.
«« | « |
1
| » | »»