Znaleźli drogę do nieba

Są tacy między nami. Naprawdę. I chcą się podzielić z nami swoim doświadczeniem Boga i drogi do Niego. Ty też możesz. Jeśli chcesz, napisz

Środa, 16 grudnia


Kasia i Przemek

Przemek - lat 33, wykształcenie: anglista. Przez kilka lat po studiach pracowałem jako nauczyciel j. angielskiego. Od kilku lat pracuję w firmach zajmujących się usługami logistycznymi. Moja droga duchowa zaczyna się w chwili kiedy poznałem Kasię - jesienią 1992, na pierwszym roku studiów. Wcześniej wielokrotnie doświadczałem miłości Bożej, ale nie odpowiadałem na nią, i co tu dużo mówić, żyłem w grzechu. Od dzieciństwa chodziłem do Kościoła - był to pewien nawyk, ale niewiele do mnie docierało, nie słuchałem i nie słyszałem i generalnie byłem mało świadomym katolikiem.

Moje nawrócenie było (oprócz ewidentnego działania Ducha Świętego), wynikiem długich rozmów z Kasią na różne "nośne" tematy takie jak Kościół, księża, antykoncepcja, aborcja itp. W tamtym czasie miałem poglądy, powiedzmy, "światowe". W wyniku tych rozmów okazało się, że moja argumentacja jest słaba i bezpodstawna, wynikająca z braku wiedzy , z nie przyjmowania prawd wiary i opozycji wobec nauki Kościoła w niektórych "drażliwych kwestiach" kwestiach (co nie przeszkadzało mi oczywiście uważać się za przyzwoitego chrześcijanina, uczęszczającego co niedzielę do Kościoła). Efektem było to, że powiedziałem pewnego wieczoru w 1992roku "Panie Jezu ja nie potrafię Ciebie i "tego wszystkiego" przyjąć - ale oddaję to Tobie. Uczyń to, nie wiem w jaki sposób, bym przyjął Ciebie, bo ja sam nie potrafię się z "tym wszystkim" zgodzić. I stało się - od następnego dnia, w cudowny sposób moje poglądy się odmieniły. Nawet polubiłem księży i zakonnice. Później było już wspólne z Kasią uczestnictwo w rekolekcjach, w życiu Duszpasterstwa Akademickiego, wyjazdy do Taize i pragnienie poszukiwania Prawdy.

Kasia - 35 lat, ukończyłam Wydział Ekonomii US, oraz Kolegium Języka Angielskiego w Szczecinie. Już od początku szkoły średniej uczestniczyłam w młodzieżowym ruchu Światło-Życie. Brałam udział w corocznych rekolekcjach, najpierw młodzieżowych, później studenckich. Podczas studiów uczestniczyłam w spotkaniach duszpasterstwa akademickiego. Tam też zaczął przychodzić ze mną mój przyszły mąż Przemek. I właśnie tam rozpoczęła się nasza wspólna duchowa droga. Niekończące się rozmowy, czasem wręcz burzliwe dyskusje coraz częściej kończyły się wspólną modlitwą. Pan Bóg poprowadził nas cudownie do dnia zaślubin w 1994r. Później w 1995r. był sesja u Dominikanów w Hermanicach u O. Jana Góry, która stała się dla nas bramą do rodzicielstwa. Był to również kolejny etap w kształtowaniu naszego życia modlitwy. Odkryliśmy moc różańca i od tamtej pory staramy się, raz gorzej raz lepiej, by towarzyszył nam codziennie. Wielką łaską jest iż w zasadzie od początku naszego małżeństwa modliliśmy się razem. Cudownym przeżyciem, również na płaszczyźnie duchowej, były narodziny naszej pierwszej córeczki. Prosiliśmy Pana o szczęśliwy domowy poród i otrzymaliśmy tę cudowna łaskę. Po narodzinach dziecka bardzo mocno poczuliśmy potrzebę bycia we wspólnocie, rozwoju duchowego w nowych warunkach małżeństwa i rodzicielstwa (na letnich rekolekcjach w 1998 - dostaliśmy nawet Słowo od Pana- "Ja jestem we wspólnocie..") . Zaczęliśmy aktywniej poszukiwać wspólnoty. Czuliśmy pewną pustkę , gdyż powoli kończyły się nasze związki z duszpasterstwem akademickim. Podobne odczucia towarzyszyły naszym przyjaciołom z którymi w 1998r. utworzyliśmy krąg małżeństw Kościoła Domowego. Zgromadziliśmy sześć par i kapłana. Comiesięczne spotkania do tej pory bardzo nas umacniają, wskazują kierunek. Staramy się wykonywać podjęte zobowiązania - modlitwa indywidualna, małżeńska i rodzinna, dialog małżeński, reguła życia. - Wychodzi różnie. Prawdę mówiąc liczymy trochę na to, że poprzez bliższy kontakt z WMU "podciągniemy się" jeśli chodzi o wypełnianie postanowień.

Cała rodziną modlimy się wieczorem. Późnym wieczorem - modlitwa małżonków, z czytaniem Pisma i dziesiątką różańca. Tylko w ciągu dnia modlimy się indywidualnie i jest to modlitwa w trakcie wykonywania innych czynności. Przyznać musimy, że od długiego czasu, nie znajdujemy chwili ciszy, by w domu , spotkać się z Bogiem na modlitwie. - To zdarza nam się tylko w trakcie adoracji najświętszego Sakramentu, czy też na rekolekcjach albo spotkaniach modlitewnych.



Świadectwo ze strony Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej


«« | « | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...