Miłosierdzie z wyobraźnią

Poniżej publikujemy prace, nagrodzone w wielkopostnym konkursie Wiara.pl i SIW Znak

Dorota Skrobska (Łódź)

„Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 36)


Około 10 lat temu przy kościele jezuitów w Łodzi zawiązała się grupa posługujących w więzieniu. Liczy ona obecnie ok. 15-20 osób, związanych z Ośrodkiem Odnowy w Duchu Świętym. Grupa ta posługuje w Zakładzie Karnym oraz Areszcie Śledczym w Łodzi. Duchowym inicjatorem jej powstania był charyzmatyczny duszpasterz śp. o. Józef Kozłowski SJ. On swoim zapałem zaraził innych do tej – jak sami posługujący podkreślają – właśnie POSŁUGI. Jakże potrzebnej i pięknej, dającej radość i wewnętrzny pokój serca... Choć nie jest to łatwa posługa, wśród ludzi często zaniedbanych duchowo. Mimo to w sposób fenomenalny, na przekór różnorakim przeciwnościom, jej członkowie spełniają uczynek miłosierdzia względem ciała pt. „Więźniów pocieszać”.

Na pytanie: jak to się zaczęło? – odpowiadają: - Zaczęło się to 2000 lat temu, od słów Jezusa: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody...” (Mt 28, 19). Na początku ich posługi była korespondencja z więźniami. Ich świadectwa z tego okresu zebrane zostały w książce pt. „Wróć do domu Ojca”, opartej na przypowieści o miłosiernym ojcu i marnotrawnym synu. Stopniowo ich posługa coraz bardziej się rozwijała: pomoc w przygotowaniu do Eucharystii, do sakramentu pokuty, od niedawna również do sakramentu chrztu i bierzmowania, jak również spotkania – wpierw w celach, potem w świetlicy, a następnie w kaplicy. Spotkania te to rozważanie Słowa Bożego, by lepiej je rozumieć; nauka modlitwy, np. różańcowej czy Koronki do Miłosierdzia Bożego, jak i wspólna modlitwa (także modlitwa wstawiennicza, o uzdrowienie) oraz świadectwa wiary. Są też organizowane spotkania opłatkowe i wielkanocne, w których uczestniczy zazwyczaj większa liczba chętnych. Niektórzy potem zostają na dłużej, przychodzą częściej.

Dalszym etapem formacji jest lektura książek z serii „Żyć Dobrą Nowiną” o duchowości i nie tylko, a także lektura prasy katolickiej, w tym takich tytułów jak: „Szum z Nieba”, „Dobry Łotr”, „Miłujcie się”, „Niedziela” czy „Gość Niedzielny”. Ponadto organizowane są koncerty zespołu ewangelizacyjnego „Mocni w Duchu” – średnio raz w roku, czasem częściej, czasem rzadziej. Grają dla więźniów, by zapalić w nich tę jedną iskrą, która wystarczy do rozpalenia wielkiego ognia Bożej Miłości; grają, by ukazać im autentyczną wolność – w Jezusie. Co najmniej raz w roku grupa posługujących więźniom odwiedza również Zakład Karny w Piotrkowie Trybunalskim oraz Zakład Poprawczy w Ignacowie k. Łodzi. W ciągu roku – oprócz posługi we wspomnianych na początku placówkach – spotykają się cyklicznie, by omówić bieżące sprawy dotyczące swojej posługi. Na spotkania te są zapraszani również księża, kapelani, z którymi współpracują. Ich posługa mocno osadzona jest w duchowości i formacji Odnowy w Duchu Świętym. Wskazuje na to również sposób świadczenia – ciepły, serdeczny, z wyraźnym ukierunkowaniem na Tego, Który ich posłał. – Nikt sam z siebie – jak mówią – nie byłby w stanie podjąć takiej posługi, gdyby go nie uzdolnił do tego Pan Bóg. Tym bardziej, że niektórych z nich wcześniej nigdy nie interesowała ta część społeczeństwa i nie przyszłoby im do głowy, by brać na siebie brzemię problemów więźniów. Ale Miłosierny Bóg – Dobry Pasterz chciał inaczej... A w poszukiwaniu zaginionych owieczek posługuje się ludźmi...

Kolejnym krokiem w duchowej formacji jest zachęta do uczestnictwa w 10-tygoniowym seminarium Odnowy w Duchu Świętym. Polega ono na lekturze duchowej – książek o. Józefa Kozłowskiego, a także na codziennej medytacji nad Słowem Bożym. Jest to bardzo ważne – w szczególności ze względu na przyszłe świadczenie – słowem i życiem. Uczestnicy seminarium stają się potem niesamowitymi świadkami wiary. I choć zazwyczaj uczestniczy w tym seminarium zaledwie kilka osób w ciągu roku, to mówią, że warto. I dodają, że nie należy zrażać się przeciwnościami, bo ważny jest każdy człowiek i warto przyjść choćby tylko dla jednej osoby. Nawet tej jednej, która kiedyś może bardziej przeszkadzała w spotkaniach niż w nich uczestniczyła; obecnie zaś coraz bardziej wykazuje zainteresowanie ofiarowaną jej posługą – czasu, miłości, zwykłej ludzkiej życzliwości, wysłuchania, zasiania ziarenka wiary... Rzucone słowo wyda plon... plon zroszony niekiedy łzami...

Owoce społecznej resocjalizacji – również poprzez ewangelizację – przyjdą dopiero za jakiś czas, gdy dziś ewangelizowani wyjdą na wolność – tę wolność za więziennym murem, która jednych napawa nadzieją, a innych jeszcze przeraża widmem odrzucenia nawet przez najbliższych. Bo przecież już do końca życia będą żyli z piętnem kiedyś wydanego wyroku... Jednak już teraz widać błogosławione owoce nawrócenia – skierowania ku Bogu. Z początku nieufnie, z dystansem, niepewnie; z czasem coraz odważniej, przez dotknięcie intelektualne po dotknięcie serca, aż do pełnego pojednania z Bogiem i w Bogu, z Jego wolą.

Potwierdzeniem tego zjednoczenia z Bogiem i Jego wolą jest jedno ze świadectw w książce pt. „Zaufaj Bożemu Miłosierdziu”: - „Kiedy pierwszego wieczoru uklękłam do różańca, współlokatorki z celi wybuchły śmiechem: - Po co się modlisz, myślisz, że Bóg Cię stąd wyciągnie? Nie licz na to, swoje dwa lata posiedzisz. – Popatrzyłam i powiedziałam, że będzie jak Bóg zechce. To była moja pierwsza świadoma zgoda na wypełnienie woli Pana. Nie zwracając uwagi na uśmieszki, modliłam się regularnie. Modlitwa dawała mi siłę. W niedzielę, dwa tygodnie po przyjeździe, znów usłyszałam: - Po co Ci to? Bóg i tak Ci nie pomoże! – Pomoże, jeśli zechce – odparłam. W poniedziałek rano przyszła oddziałowa i powiedziała do mnie: - Pakuj się, wychodzisz do domu. Przyszło ułaskawienie od Ministra Sprawiedliwości. – Oniemiałym z wrażenia współlokatorkom, wskazałam na różaniec. – I co, mówiłyście, że nie pomoże? A jednak! – Zostawiłam im ten różaniec, który otrzymałam od pani z Odnowy, i powiedziałam: - Nauczcie się na nim modlić, wtedy życie jest łatwiejsze!”

To świadectwo – jak wiele innych – ukazuje cel i sens posługi wśród więźniów; wśród tych, którzy zagubili drogę do Pana, a do których posyła nas Pan, byśmy pomogli im tę drogę odnaleźć.

Jeden z więźniów, który już wyszedł na wolność mówi tak: - „Człowiek tęskni za Bogiem, pragnie Miłości, lecz boi się do tego przyznać, nawet sam przed sobą niekiedy. Ja jestem wdzięczny Bogu za to, że byłem w więzieniu, bo On mnie tam odnalazł.” Tym, którzy wychodzą z więzienia radzi, aby swoje pierwsze kroki po opuszczeniu więzienia kierowali nie do dziewczyny czy kolegów, lecz do kościoła – do Boga, by podziękować za wolność i błagać o wytrwanie przy Nim.

Kolejny cytuje Norwida:
„Przez wszystko do mnie przemawiałeś - Panie,
Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie;
Przez przyjacielską dłoń w zapasach ze światem...”


W tych zapasach ze światem, a także z Bogiem i sobą samym pomaga właśnie grupa posługujących w więzieniach Ośrodka Odnowy w Duchu Świętym przy kościele Jezuitów w Łodzi. Mottem ich posługi można by uczynić słowa z Dziejów Apostolskich: „Strzeżono więc Piotra w więzieniu, a Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga.” (Dz 12,5)


Sponsor konkursu



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...