Przemówienie Benedykta XVI do austriackich wolontariuszy i pracowników instytucji charytatywnych, wygłoszone w Wiedniu 9 września 2007 r.
Dzięki temu wkładowi pomoc przybiera swój ludzki wymiar i nie zostaje pozbawiona ludzkiego oblicza. I właśnie dlatego, wy jako wolontariusze, nie jesteście "zapchajdziurami" w sieci społecznej, lecz przyczyniacie się do nadania ludzkiego i chrześcijańskiego oblicza naszemu społeczeństwu.
To właśnie młodzi ludzie pragną, aby ich zdolności i talenty zostały "obudzone i odkryte". Wolontariusze chcą być wzywani do sprawy osobiście. "Potrzebuję cię!", "Ty to potrafisz!": ileż dobrego robi nam taka prośba. Właśnie w swojej ludzkiej prostocie wskazuje ona bezpośrednio na Boga, który chciał każdego z nas i który każdemu z nas dał osobiste zadanie, co więcej - który nas potrzebuje i czeka na nasze zaangażowanie.
W ten sposób Jezus wzywał ludzi i dawał im odwagę do czynienia rzeczy wielkich, których sami nie czuliby, że w stanie dokonać. Dać się wzywać, postanawiać a następnie wyruszać w drogę bez normalnego pytania o korzyści i zyski - taka postawa zawsze będzie pozostawiała uzdrawiające ślady. Tę drogę pokazali swoim życiem święci. Jest to droga ciekawa i pasjonująca, wielkoduszna i właśnie dzisiaj aktualna. "Tak" wypowiedziane dobrowolnemu i solidarnemu zaangażowaniu jest decyzją, która czyni ludzi wolnymi i otwartymi na potrzeby innych; na wymogi sprawiedliwości, obrony życia i zachowania stworzenia. W zaangażowaniu wolontariackim kryje się kluczowy wymiar chrześcijańskiego obrazu Boga i człowieka: umiłowanie Boga i miłość bliźniego.
Drodzy wolontariusze, Panie i Panowie!
Dobrowolne zaangażowanie się jest echem wdzięczności, a zarazem przekazywania otrzymanej miłości. "Deus vult condiligentes" - Bóg pragnie tych, którzy wraz z Nim kochają, mawiał Duns Skot. Tak postrzegane zaangażowanie na zasadzie nieodpłatnej ma wiele wspólnego z Łaską. Kultura, która chce wszystko przeliczać i za wszystko płacić, która stosunki międzyludzkie wtłacza w swego rodzaju ciasny gorset praw i obowiązków, dzięki niezliczonym rzeszom wolontariuszy doświadcza, że samo życie jest darem, na który nie zasłużyliśmy.
Jakkolwiek zróżnicowane, liczne a nawet sprzeczne byłyby powody waszego dobrowolnego zaangażowania a także drogi do niego, u podstaw ich wszystkich leży ostatecznie owa głęboka wspólnota, która wypływa z "darmowości". Za darmo otrzymaliśmy życie od swego Stwórcy, za darmo zostaliśmy wyswobodzeni ze ślepej uliczki grzechu i zła, za darmo otrzymaliśmy Ducha i jego różnorodne dary. "Miłość jest bezinteresowna: nie praktykuje się jej dla osiągnięcia innych celów". "Kto pomaga, dostrzega, że właśnie w ten sposób i jemu jest udzielana pomoc; nie jest jego zasługą ani tytułem do chluby fakt, że może pomagać. To zadanie jest łaską". Za darmo przekazujemy to, co otrzymaliśmy przez swoje zaangażowanie, przez nasze posługiwanie wolontariackie. Ta logika "darmowości" wykracza poza zwykłe obowiązki i nakazy moralne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |