Jak obiecał naszym ojcom...

Justyna Nowicka

publikacja 25.11.2011 22:00

Bóg wypełnia wszystkie swoje obietnice

Jak obiecał naszym ojcom... Józef Wolny/Agencja GN

Obietnice Boga to nie hasła reklamowe, mające nas zwabić do życia wiecznego, które może okazać się obietnicą bez pokrycia. Obietnice Boga to konkretna propozycja życia albo śmierci, bo Jego miłość jest konkretna.

Jak obiecał Adamowi i Ewie.

Pierwsi ludzie uwierzyli wężowi, że świat jest inny niż ten, o którym mówił im Bóg, że oni są kimś innym, nie najbardziej doskonałym ze stworzeń, ale kimś oszukanym przez Boga. I wreszcie, ze Bóg jest kimś innym niż mówił i jakim Go poznali przebywając w Raju.

Bóg jednak nie chce zostawić człowiek w tym kłamstwie, chociaż musiał ponieść konsekwencje swojego nieposłuszeństwa. Ulepiwszy człowieka z ziemi… z rajskiej ziemi złożył w każdej komórce jego istnienia obietnicą powrotu do tej ziemi, z której powstał – do Raju. Bo z prochu powstałeś i do prochu powrócisz.

Jak obiecał w Starym Testamencie

Bóg w historii zbawienia wiele razy zapowiadał przyjście Syna Bożego i dał Go dla świata, bo tak go umiłował i dla człowieka, bo umiłował go jeszcze bardziej. W ten sposób realizuje obietnicę daną Abrahamowi. O tym myśli Zachariasz, wypowiadając słowa „jak obiecał naszym ojcom”, kiedy pokazano mu Jana. To obietnice i ich spełnienie Bóg okazuje swoją wierność, troskę i odwieczna miłość, której nie były w stanie przekreślić ani nawet umniejszyć, żadne ludzkie niewierności i zdrady.

Jak obiecał tym, których spotykał na co dzień

W Ewangelii znajduje się wiele opisów spotkań Jezusa z ludźmi. Wszystkim głosił Królestwo Boże.

Jednym z nich jest celnik Mateusz. Jest taki obraz Caravaggia zatytułowany „Powołanie świętego Mateusza”, na którym Chrystus ma wyciągnięte ramię w jego kierunku jakby mówił „Mateuszu, czy to ty? Pójdź za mną”. Mateusz ma spuszczoną głowę, jakby był zupełnie zdezorientowany. Bawi się pieniędzmi na stole. Ale za chwilę je zostawi i pójdzie z Chrystusem. Być może dlatego się nie ociągał, że nikt przedtem nie spojrzał na niego tak jak Chrystus wtedy. Z taką miłością i akceptacją. Z taką wiarą, że jest zdolny do służby Bogu. Jezus wierzy w przyszłość Mateusza. Nie lituje się nad „zagubionym człowiekiem”, ale patrzy na Mateusza z zachwytem. Tylko takie spojrzenie przemienia. I żadne grzechy i słabości nie przeszkadzają Bogu patrzeć w ten sposób.

Innym razem Jezus opowiedział przypowieść o perle. Tradycyjnie tłumaczymy ją w ten sposób, ze człowiek musi wszystko stracić, by zyskać perłę, by zyskać coś cennego. Ale można na nią spojrzeć także jak na wyznanie miłości, które Bóg wkłada w tą opowieść. Jakby mówił, oddam to, co mam najcenniejszego, dam mojego Syna, wszystko po to, żeby mieć cię człowieku, znów przy sobie.

Jak obiecuje Tobie

Trzeba zobaczyć swoje życie, życie innych w świetle Bożych Obietnic, kiedy zapowiada wyzwolenie od wrogów i z rąk tych, którzy ans nienawidzą. Tym, który najbardziej nienawidzi człowieka jest oczywiście Szatan. I Bóg walczy o człowieka. Wchodzi w najgłębsze ciemności i piekła, by stamtąd go wyprowadzić. A kiedy wyprowadzi patrzy z zachwytem, by człowiek mógł go w Jego oczach odkryć i naśladować. Takie spojrzenie Boga uzdalnia do tego by w ten sposób patrzeć na siebie, na innych i na Boga. Przekonuje, że w człowieku jest o wiele więcej dobra niż myśli, że potrafi kochać.

Chodząc do kościoła, uczestnicząc w Eucharystii, spowiadając się, człowiek ciągle robi rzeczy, w gruncie rzeczy nie istotne, bo nie pozwala objąć się tym przemieniającym spojrzeniem. A nie przemieniony nie może odpowiedzieć Bogu na Jego miłość. Bóg zawsze będzie pytał, tak samo jak Piotra: czy kochasz mnie bardziej niż ci wszyscy, którzy być może się Mnie nie zaparli, którzy są bardziej święci od ciebie? Jezus wychodzi po nawróconego grzesznika Piotra i ocala Go od okłamywania siebie, że jest niegodny, by kochać Jezusa. Jezus niejako wymógł na nim, żeby Go kochał.

Każdy człowiek musi dokonać wyboru, czy podda się myśleniu, które zapoczątkował w nim grzech, że trzeba bać się Bożego spojrzenia, skryć się przed Nim, drżeć z przerażenia, jak pierwsi ludzie w Raju. Czy też odważy się spojrzeć w oczy Bogu, by tam odnaleźć szacunek, akceptację i ta niepojętą miłość, która przemienia ze śmierci do życia.