Prześladowana Smyrna

oprac.: ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 26.02.2012 22:00

O ucisku tamtejszego Kościoła więcej dowiadujemy się z Męczeństwa świętego Polikarpa.

Prześladowana Smyrna Didier Laroche; IgnisFatuus / CC-SA 3.0 Smyrna (dzisiejsze Izmir) - Agora. Być może tu spłonął na stosie św. Polikarp.

W pierwszym tygodniu Wielkiego Postu przenosimy się z Efezu do odległej o siedemdziesiąt kilometrów Smyrny. To do tamtejszej wspólnoty adresowany jest drugi z siedmiu listów Apokalipsy. Podobnie jak w przypadku innych Kościołów, z samego Objawienia świętego Jana niewiele można dowiedzieć się o tamtejszej wspólnocie. Jej charakterystyka ogranicza się do dwóch słów: ucisk i ubóstwo.

Ucisk prawdopodobnie spowodowany był bliskością znanych miejsc pogańskiego kultu. U podnóża góry była postawiona świątynia ku czci greckiego boga Zeusa - ojca bogów. Znajdowały się tam również kaplice poświęcone Apollowi - bogowi słońca, Afrodycie - bogini miłości i piękna, Asklepiosowi - opiekunowi medycyny. W centrum miasta znajdował się pomnik ku czci Posejdona - boga morza i pomnik Demeter - bogini płodności, rolnictwa i urodzaju. Głównym bóstwem czczonym tutaj była Kybele - frygijską boginię płodności, urodzaju. Ubóstwo najprawdopodobniej było skutkiem trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło te okolice za panowania Tyberiusza, niszcząc niemalże całe miasto.

O ucisku, a właściwie prześladowaniu tamtejszego Kościoła więcej dowiadujemy się  z Męczeństwa świętego Polikarpa, Biskupa Smyrny.

„Piszemy wam, bracia, o tych, co ponieśli śmierć męczeńską, i o błogosławionym Polikarpie, który przez męczeństwo swoje położył niejako pieczęć na prześladowaniu i przyczynił się do jego zakończenia (…) Doszli [oni] do takiej mocy ducha, że nikt z nich nawet nie westchnął ani nie jęknął. Pokazali nam wszystkim, że w owej godzinie tortur wielkoduszni męczennicy chrystusowi nie są już w ciele i że to raczej Chrystus jest właśnie przy nich i z nimi rozmawia. Toteż zapatrzeni w łaskę Chrystusa wzgardzili torturami tego świata. Nawet ogień nieludzkich katów był dla nich zimny, gdyż myśleli tylko o tym, żeby uniknąć nie gasnącego nigdy ognia wiecznego i oczami swego serca widzieli już dobra przygotowane dla tych, co wszystko zniosą, dobra, jakich ‘ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, ani serca człowieka nie zdołało pojąć’, lecz jakie Pan im ukazał, bo już nie ludźmi, lecz aniołami byli.”

Jednak wiara tamtejszego Kościoła najpiękniej emanuje z modlitwy, jaką przed swoim męczeństwem zanosił do Boga pierwszy biskup Smyrny, wspomniany święty Polikarp. W naszej pielgrzymce do siedmiu Kościołów nie można jej pominąć bez narażenia się na pomniejszenie skarbu, jakim jest świadectwo wiary pierwszych chrześcijan. Przytoczmy ją w całości.

„Panie, Boże wszechmogący, Ojcze Twego umiłowanego i błogosławionego Syna, Jezusa Chrystusa, przez którego pozwoliłeś nam się poznać, Boże aniołów i mocy, Boże wszelkiego stworzenia i całego plemienia sprawiedliwych, którzy żyją w Twojej obecności; Błogosławię Cię, że uznałeś mnie godnym tego dnia i tej godziny, kiedy to, zaliczony do Twoich męczenników, dostępuję udziału w kielichu Twego Chrystusa, abym mógł tez zmartwychwstać na życie wieczne duszy i ciała w nieskazitelności Ducha Świętego. Obym razem z nimi został dziś przez Ciebie przyjęty jako ofiara tłusta i Tobie miła tak, jak ją Sam przygotowałeś, z góry objawiłeś i wypełniłeś Ty, Bóg prawdziwy i nie znający kłamstwa. Dlatego też za wszystko Cię chwalę, błogosławię, wielbię przez Arcykapłana wiecznego i niebieskiego, Jezusa Chrystusa, Twego Syna umiłowanego, przez którego Tobie z Nim razem i z Duchem Świętym chwała teraz i na przyszłe wieki. Amen.” (Cyt. za: Pierwsi świadkowie, Kraków 1988)

Towarzyszący męczeńskiej śmierci „zapach jakby dymu lub innych drogocennych wonności” niech nas w tym tygodniu prowadzi śladami wiary męczeńskiej wspólnoty.


 

TAGI: