Ja, Kościół w Laodycei

ajm

publikacja 04.04.2012 23:41

W jakiś sposób i do mnie Jezus kieruje wezwanie, które niegdyś wypowiedział pod adresem Kościoła w Laodycei...

Ja, Kościół w Laodycei Andrzej Macura / CC-SA 3.0 Byle jakie, prawda? Jako jedne z pierwszych budzą się na wiosnę...

Rachunek sumienia

  1. Skoro dziś czytam te słowa, to pewnie zimny nie jestem. Ale jakie jest moje ciepło?  Jestem letni czy gorący?
  2. Czy mój żar przejawia się w wymaganiach wobec samego siebie czy innych?
  3. Kiedy odkrywam, że coś w moim życiu wydaje się niezgodne z Ewangelią, podejmuję decyzję o zmianie życia czy szukam wytłumaczenia?
  4. Czy otwieram Jezusowi drzwi swojego serca? Jak często nie chcę, by siadł ze mną przy stole?

Modlitwa

Jest już noc. Oczy same się zamykają. Ale list do Kościoła w Laodycei nie daje spokoju. Przecież to w jakimś sensie jestem też ja. Ja, Twój uczeń. Od lat. Przywykły do życia w Twoim cieniu. Przywykły do wiary i dlatego…. Chyba jak nikt zagrożony bylejakością. „Jestem bogaty”, „wzbogaciłem się”, „niczego mi nie potrzeba”. To, przynajmniej po trosze, także moje myślenie. A co jeśli tak naprawdę jestem nieszczęsny, godzien litości, jestem biedny, ślepy i nagi?

Może właśnie dlatego spadają na mnie ostatnio rożne doświadczenia. Bo Ci na mnie zależy. Bo chcesz, żebym dostrzegł swoją nagość i się nawrócił. Nie wiem. Nie jestem pewien. Trudno być sędzią samego siebie….

Wpatrzony w mrok za oknem otwieram Ci, Panie, drzwi mojego serca. Wejdź, zapraszam. Ufam, że nie zniechęci Cię nieporządek.  Miejsce przy stole jest. Czeka właśnie na Ciebie. Wejdź. Niech to spotkanie z Tobą otworzy mi oczy i oczyści serce…

Dla przypomnienia

Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz:
To mówi Amen,
Świadek wierny i prawdomówny,
Początek stworzenia Bożego:

Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś.
Obyś był zimny albo gorący!
A tak, skoro jesteś letni
i ani gorący, ani zimny,
chcę cię wyrzucić z mych ust.

Ty bowiem mówisz: "Jestem bogaty", i "wzbogaciłem się", i "niczego mi nie potrzeba",
a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości,
i biedny i ślepy, i nagi.

Radzę ci kupić u mnie
złota w ogniu oczyszczonego,
abyś się wzbogacił,
i białe szaty,
abyś się oblókł,
a nie ujawniła się haniebna twa nagość,
i balsamu do namaszczenia twych oczu,
byś widział.

Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę.
Bądź więc gorliwy i nawróć się!

Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną.

Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie,
jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.

Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów».