10. Niedziela zwykła (B)

publikacja 04.06.2015 21:52

Dwie homilie

Grzech przeciw Duchowi Świętemu

ks. Leszek Smoliński

Niektóre stronnice Biblii czy użyte w niej sformułowania wydają się trudne do zrozumienia. Tak jest z pewnością również, gdy Jezus wypowiada słowa dotyczące grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, którego skutkiem jest „grzech wieczny”. Jak należy rozumieć te słowa Mistrza z Nazaretu, Mocarza, który pokonał „władcę tego świata”?

Jezus od chrztu nad Jordanem działał w mocy Ducha Świętego. Jeśli więc uczeni w Piśmie, którzy byli uważani za monopolistów w poznawaniu Pisma i nauczaniu prawd Bożych, twierdzą, że Syn Boży ma w sobie ducha nieczystego i że działa mocą Belzebuba, władcy złych duchów, to tym samym znieważają Ducha Bożego. Bluźnierstwo polega zatem na przypisywaniu demonicznej działalności Bogu, który „przeszedł przez życie dobrze czyniąc”, czyli okazywał wszystkim dobroć i miłosierdzie. Jest to świadome odrzucanie Bożej łaski i daru zbawienia. Skąd więc pojawia się stwierdzenie Jezusa, że taki grzech nie może być odpuszczony? Chodzi o postawę człowieka, który nie tylko zamyka się na Boga, ale złośliwie utożsamia Go z szatanem.

Odwołując się do nauczania katechizmowego Kościoła, możemy wyróżnić sześć grzechów przeciwko Duchowi Świętemu:

1. Rozpaczać o łasce Bożej – grzech ten popełnia człowiek, który świadomie popada w rozpacz, mówiąc sobie, że nie ma już dla niego ratunku, że Bóg nie może kochać tak wielkiego grzesznika, jak on. Jest to wątpienie w Boże miłosierdzie, którego przyjęcie jest związane z podjęciem pokuty.

2. Zuchwale grzeszyć przeciwko miłosierdziu Bożemu – często tę postawę przyjmują ludzie w młodym wieku, którzy mówią tak: „Po co teraz będę się spowiadał? Poczekam, aż będę stary – wówczas będzie czas na pokutę, a teraz się wyszaleję”. Kościół przestrzega, że nie znamy dnia ani godziny odejścia z tego świata.

3. Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej – chodzi o stałe i świadome mówienie „nie” oficjalnej nauce Kościoła. Może mieć ono również charakter wybiórczy.

4. Zazdrościć bliźniemu łaski Bożej – za każdą łaskę Bożą człowiek winien jest dziękczynienie, nawet jeśli czasowo Bóg wystawia nas na próbę, a naszym znajomym udziela rozlicznych łask, np. szczerego nawrócenia.

5. Mieć serce zatwardziałe na zbawienne napomnienia – chodzi o stałe sprzeciwianie się pobożnym natchnieniom (np. do dobra) lub upomnieniom zatroskanych osób (rodziców, przyjaciół, księży), o nasze trwanie w grzechu.

6. Rozmyślnie trwać w niepokucie – może się przejawiać przez świadomość tego, że ktoś będąc w stanie grzechu śmiertelnego, a mimo to grzeszy nadal, nie widząc różnicy między jednym, a wieloma popełnionymi grzechami.

Bóg pragnie nawrócenia nawet największych grzeszników. I chociaż Miłosierdzie Boże jest nieskończone, to nie jest ono absurdalne. Może się bowiem zdarzyć, że człowiek prosi Boga o pojednanie, ale zarazem pojednać się nie chce. Albo w ogóle nie zależy mu na pojednaniu bądź w możliwość pojednania nie wierzy. Z miłosierdzia Bożego nie można sobie żartować, ani go sobie lekceważyć, ani nie można się na nie zamykać.

Poznać Prawdę przez wiarę

Piotr Blachowski

Wierzymy, bo została nam objawiona prawda, znamy prawdę, bo poprzez wiarę jej doświadczamy, wiemy, że prawda i wiara są tożsame, jednoznaczne. Mimo słów, które słyszymy w mediach, czytamy w prasie, nic nas nie jest w stanie odwieść od prawdy, bo mamy wiarę. Tę zaszczepioną w Chrzcie, daną nam przez Ducha Świętego, objawioną w Piśmie Świętym.

Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, dał mu rozum, dał nadzieję, dał życie. A jednak, jak czytamy w Księdze Rodzaju, już pierwsi ludzie wykorzystali swoją wolność wbrew zamiarom Boga. Podkuszeni przez siły zła chcieli dorównać Bogu i posiąść wiedzę, jaką ma Bóg. To dlatego zjedli owoc poznania, ale nie zdobyli w ten sposób wiedzy, lecz jedynie poznali swoje słabości. Czy była to prowokacja szatana, by ludzi wypędzić z raju, czy była to próba dana ludziom, aby oparli się pokusom? Pewne jest tylko, iż ta sytuacja zmieniła na wieki status człowieka. Obarczeni grzechem pierworodnym ludzie czekali na Mesjasza.

Dzięki miłości Bożej otrzymaliśmy raz jeszcze szansę na wspólnotę z Bogiem. Przez śmierć Jezusa i Jego Zmartwychwstanie, nieustannie uobecniane w Sakramencie Eucharystii, mamy otwartą drogę Zbawienia.

Ktoś powie, że nikt jeszcze tego nie widział, nie przeżył, dlatego trudno uwierzyć w prawdę szerzoną przez chrześcijan. Ale my poprzez Chrzest otrzymujemy wiarę Kościoła, ta wiara włącza nas w Kościół żywy, w którym istniejemy, w którym poznajemy i potem przekazujemy innym jedyną prawdę o Bogu Ojcu, Jezusie Chrystusie i Duchu Świętym, „który nami zawiaduje, kędy zawieje”. Wiara została nam dana w Chrzcie. Prawda wlana w nas przez Ducha Świętego w Bierzmowaniu, Miłość Ojcowska objawiana nam w Eucharystii i innych Sakramentach, budują w nas większą wiarę, pogłębiają rozumienie wiary, potęgują nadzieję spotkania Boga Ojca, pozwalają wierzyć w Paruzję, czyli ponowne przyjście Jezusa Chrystusa: „Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie. Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie.” (2 Kor 4,17-5,1).

Boże, który z miłości do nas odpuszczasz nam nasze winy, dajesz nam Jezusa, Syna Twego, w Eucharystii, zsyłasz nam Ducha Świętego, by nas prowadził ku Tobie, wybacz nam nasze winy i broń ode złego.