Sportowcem nie jestem. Pamiętam jednak, kiedy po jednym z biegów, nauczycielka powiedziała mi, że nie zwalnia się przed metą. Na koniec wyścigu trzeba przyśpieszyć, przecież będzie jeszcze czas, żeby odpoczywać. Niby zwykła informacja… a przecież kolekta ostatniego tygodnia w roku liturgicznym przekazuje podobną prawdę do duchowego zastosowania. Życie jest za krótkie, żeby w nim hamować na koniec. Trzeba biec jeszcze szybciej. W ostateczności kto z nas wie, że ten dzień nie będzie ostatnim w jego życiu? A gdyby tak miało być – czy warto zwalniać w korzystaniu z owoców i łask, które proponuje Bóg?...