Chrzest daje nowe człowieczeństwo

KAI |

publikacja 13.01.2013 14:14

Benedykt XVI na Anioł Panski 13 stycznia 2012

Chrzest daje nowe człowieczeństwo Henryk Przondziono/GN Chrystus jest człowiekiem, który w obliczu zła w świecie, wybiera drogę pokory i odpowiedzialności, wybiera nie po to, aby ocalić samego siebie, lecz aby dać swe życie za prawdę i sprawiedliwość.

Drodzy bracia i siostry!

Tą niedzielą po Objawieniu Pańskim kończy się okres liturgiczny Bożego Narodzenia: czas światłości, światłości Chrystusa, który - niczym nowe słońce pojawiające się na horyzoncie ludzkości - rozprasza ciemności zła i niewiedzy. Dziś obchodzimy uroczystość Chrztu Jezusa: to Dzieciątko, syn Dziewicy, które kontemplowaliśmy w tajemnicy Jego narodzin, dziś widzimy jako człowieka dorosłego, zanurzającego się w wodach Jordanu, i uświęcającego w ten sposób wszystkie wody i cały wszechświat - jak to podkreśla tradycja wschodnia. Ale dlaczego Jezus, w którym nie było cienia grzechu, udał się do Jana, aby dać się ochrzcić? Dlaczego zapragnął dokonać tego gestu pokuty i nawrócenia, razem z wieloma osobami, które chciały w ten sposób przygotować się na przyjście Mesjasza? Gest ten, który oznacza początek publicznej działalności Chrystusa - jak poświadczają to wszyscy Ewangeliści - mieści się w tej samej linii Wcielenia, zstąpienia Boga z wysokości niebios do otchłani piekieł. Znaczenie tego ruchu boskiego uniżenia zawiera się w jednym słowie: miłości, która jest imieniem samego Boga. Pisze apostoł Jan: "W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu" i posłał Go "jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy" (1 J 4,9-10). Dlatego też pierwszym publicznym czynem Jezusa było przyjęcie chrztu z rąk Jana, który widząc Go nadchodzącego, powiedział: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata" (J 1,29).

Święty Łukasz Ewangelista opowiada, że gdy Jezus po otrzymaniu chrztu, "się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie»" (3, 21-22). Ten Jezus jest Synem Bożym, który jest całkowicie zanurzony w woli miłości Ojca. Ten Jezus jest Tym, który umrze na krzyżu i zmartwychwstanie mocą tego samego Ducha, który teraz zstępuje na Niego i Go uświęca. Ten Jezus jest nowym człowiekiem, który pragnie żyć jako Syn Boży, to znaczy w miłości; człowiekiem, który w obliczu zła w świecie, wybiera drogę pokory i odpowiedzialności, wybiera nie po to, aby ocalić samego siebie, lecz aby dać swe życie za prawdę i sprawiedliwość. Bycie chrześcijaninem oznacza życie w ten sposób, ale ten rodzaj życia zakłada odrodzenie: odrodzenie z wysoka, przez Boga, przez łaskę. Owym odrodzeniem jest Chrzest, który Chrystus dał Kościołowi, by zrodzić ludzi na nowo do życia nowego. Pewien starożytny tekst, przypisywany św. Hipolitowi, stwierdza: "Ten, kto wstępuje z wiarą do tej kąpieli odrodzenia, wyrzeka się diabła i staje po stronie Chrystusa, zapiera się wroga i uznaje, że Chrystus jest Bogiem, odziera się z niewoli i przywdziewa przybrane synostwo" (Kazanie na Objawienie Pańskie, 10: PG 10, 862).

Zgodnie z tradycją, dziś rano z radością ochrzciłem sporą grupę dzieci, które urodziły się w ciągu ostatnich trzech lub czterech miesięcy. W tej chwili chciałbym objąć swoją modlitwą i błogosławieństwem wszystkie nowo narodzone dzieci. Przede wszystkim chciałbym jednak zachęcić wszystkich do przypomnienia sobie o naszym chrzcie, o tym duchowym odrodzeniu się, które otworzyło drogę do życia wiecznego. Oby każdy chrześcijanin w tym Roku Wiary mógł odnaleźć na nowo piękno odrodzenia z wysoka, dzięki miłości Boga i żyć jak Jego prawdziwe dziecko.