Droga przebaczenia

diak. Piotr Alabrudziński

publikacja 24.03.2013 22:15

Ojcze, przebaczam Ci, choć nie wiem, co czynię…

Droga przebaczenia Marek Piekara/Agencja GN

„Teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się bliscy przez krew Chrystusa. On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości” (Ef 2, 13 - 16)

 

I – Jezus skazany na śmierć

Wyrok. Niesprawiedliwy, stronniczy, bolesny. Jak wiele wyroków, które spadają na człowieka – na mnie. Panie, wpatrując się oczyma duszy w Ciebie, dotkniętego niesprawiedliwym sądem, myślę o tych niesprawiedliwych wyrokach, które mnie spotkały. O ludziach, którzy swoimi słowami i czynami skazywali mnie, osądzili, odrzucili. Chcę modlić się teraz za nich.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

II – Jezus bierze Krzyż

Decyzja. Trudna, ale mądra. Wymagająca, ale podjęta. Kiedy patrzę na Ciebie, Jezu, gdy po raz pierwszy bierzesz Krzyż na swoje ramiona, myślę o tym, że ja czasem nie zdecydowałem się na ten krok. Zaniedbałem dobro, które mogłem uczynić – bo wymagało, nie było łatwie i oczywiste. Chcę przy tej stacji modlić się za siebie samego i przebaczyć sobie te zaniedbania.

Ojcze, przebacz mi, bo nie wiedziałem, co czynię…

 

III – Pierwszy upadek

Upadek to jeszcze nie największy problem człowieka. Upadać jest rzeczą ludzką. Czasem bardziej niż sam upadek boli reakcja otoczenia. Pewnie to znasz, Jezu. Gdy przenoszę się myślami do tej stacji Twojej Drogi Krzyżowej, myślę o tych wszystkich, którzy wyśmiewali się ze mnie podczas moich życiowych potknięć i upadków, którzy w ten sposób mnie zranili. Chcę modlić się właśnie za nich.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

 

IV – Spotkanie z Matką

Spotkanie. Empatia. Obecność. Właśnie wtedy, gdy jej najbardziej potrzeba i brakuje. Właśnie tak powinna zachować się rodzina i przyjaciele. A przecież, gdy patrzę na Twoje spotkanie z Matką, na myśl przychodzi mi moja samotność w różnych ciężkich chwilach. To, że czasem nie było przy mnie tych, których potrzebowałem. Chcę właśnie teraz modlić się za nich, niszcząc te bariery i blokady, które w ten sposób między nami powstały.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

V – Szymon Cyrenejczyk

Potrzeba fizycznej pomocy. Nikt nie jest samotną wyspą. Pewnych rzeczy nie da się dokonać samemu. Może i ja w życiu dokonałbym wielu dobrych dzieł – ale zabrakło Szymona Cyrenejczyka. Czekałem na pomoc, a nikt nie przyszedł, choć widział mój problem, moją nieporadność. Chcę teraz modlić się za tych wszystkich, którzy minęli mnie na drodze życiowych trudności.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

VI – Weronika

Cicha pomoc. Dyskretne wsparcie. Otarcie skrwawionej i spoconej twarzy, aby można było zobaczyć w Jezusie pięknego Człowieka. Jezu, cieszę się, że na swojej Drodze Krzyżowej spotkałeś Weronikę, ale trochę Ci zazdroszczę – czasem czekam na taką pomoc, a nikt nie przychodzi, by potwierdzić piękno i wartość mojego życia, mojego człowieczeństwa. Ze strachu, może z delikatnym obrzydzeniem, stoi z daleka, w tłumie. Chcę modlić się za tych, którym brakuje odwagi Weroniki.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

VII – Drugi upadek

Kolejny upadek. Pewnie wielu na niego czekało. Jezu, Ty znasz to napięcie, gdy ktoś czeka na Twój błąd, potknięcie, upadek. Także i w moim życiu spotkałem takich ludzi – czekających na moją porażkę. Chcę właśnie teraz przedstawić Ci ich w modlitwie.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

VIII – Niewiasty

Płacz. Czasem bardziej niż wsparciem jest ciężarem. Czasem użalanie się nad kimś jest bolesne, wcale mu nie pomaga – tak jak płacz kobiet z Jerozolimy wcale Tobie nie pomagał. Użalanie się jest wielką pokusą i motywacją do zniechęcenia, do porażki. Patrząc na Twoje spotkanie z płaczkami jerozolimskimi myślę o tych, którzy zniechęcali mnie i rozpieszczali swoją nadmierną troską i tak oddalali mnie od prawdziwej wartości i sensu życia. Chcę się modlić właśnie za nich.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

IX – Trzeci upadek

I znów – niespodziewany, niechciany kontakt z ziemią. Głosy dobiegające zza pleców – „to nie ma sensu”; „daj sobie spokój”; „to już jest koniec”. Znamy to, Jezu. I Ty i ja. Ludzie, którzy we mnie nie wierzą. Nie wierzą, że poradzę sobie w życiu – i karmią mnie tym kłamstwem. Chcę modlić się za nich, patrząc w duchu jak znów podnosisz się z ziemi.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

X – Obnażony

Nagość. Prawda o człowieku, którą trzeba uszanować, która powinna pojawiać się tylko w określonym kontekście. Czasem bardziej niż obnażenie fizyczne boli to duchowe – kiedy ktoś nie uszanuje mojej tajemnicy, nadużyje mojego zaufania. Pamiętając o tym bólu nagiego, zdradzonego człowieka, chcę modlić się za tych, którzy nie uszanowali mojej intymności, moich tajemnic.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

XI – Przybity

Brak możliwości poruszania się, brak wolności. Czasem tej fizycznej, czasem – duchowej. I chyba to boli najbardziej – niewola duchowa. Jezu, patrząc na Ciebie, przybitego do Krzyża, myślę i modlę się za tych, którzy chcieli lub chcą pozbawić mnie wolności, za toksyczne osoby, które chciałyby, abym był ich własnością.

Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią…

 

XII – Śmierć

Tajemnica, przed którą należy zamilknąć. Tajemnica, która boli. Czasem jest tak, że mamy pretensje do zmarłych, że zostawili nas samych, że bez nich sobie nie poradzimy. Jak mogłeś umrzeć, jak mogłeś mi to zrobić. Patrząc w ciszy na Twoją śmierć oczyma serca, chcę modlić się za zmarłych, którzy byli dla mnie ważni, których śmierć najbardziej mnie zabolała, do których mam pretensje za to, że odeszli i zostawili mnie tutaj samego…

Ojcze, przebacz im…

 

XIII – Zdjęcie z Krzyża

Ta stacja to bardziej Droga Krzyżowa Twojej Matki niż Twoja. Pewnie gdyby miała taką możliwość, przeszłaby i całą Drogę za Ciebie. Ale tak się nie da. Każdy ma swoją Drogę Krzyżową, swój ból i cierpienie, choć czasem właśnie cierpienie kochanej osoby boli bardziej niż własne. Myślę teraz o wszystkich moich bliskich, o tych, których kocham, a którzy doświadczali i doświadczają wielkich cierpień. Boli mnie to, że tak mało mogę dla nich zrobić. Ale jedno co mogę, co ma ogromną wartość, to modlić się za nich. Chcę ich wspierać tą modlitwą… i przebaczyć sobie to, że tak wiele bym chciał, a tak mało mogę…

Ojcze, przebacz mi…

 

XIV – Złożenie w grobie

Cicho. Pusto. Ciemno. Nie, to nawet nie jest krzykliwe zło. To właśnie takie nic, taka nijakość, jakiś bezwład. Znasz ten stan? Gdy nie czujesz zupełnie nic – ani złego, ani dobrego. Wtedy chyba najciężej przychodzi modlitwa, czy myślenie o Bogu. Przecież nie ma nic – może i Boga nie ma… Czasem nachodzą i mnie takie myśli. Czasem nie czuję Ciebie, Boże, w moim życiu. Myślę, że Ciebie nie ma. Taki już jestem. A wiesz jak to boli? Świadomość, że nie ma Nieba, albo że jest Ono puste… Dlaczego to na mnie dopuszczasz? Ale tutaj, przy tej stacji Drogi Krzyżowej, choć może to brzmi dziwnie, chcę Tobie przebaczyć, że tak to czasem wygląda. Tobie – bo myślę, że to Twoja wina…

Ojcze, przebaczam Ci, choć nie wiem, co czynię…