Bóg - Złodziej

diak. Piotr Alabrudziński

publikacja 10.08.2013 20:00

Obrabuj mnie z tych złych myśli o Tobie, które wciąż kotłują się w mojej głowie. Ukradnij każdy mój zły nastrój. Zabierz sobie wszystkie oszczędności grzechów i nałogów, które kolekcjonuję.

Bóg - Złodziej Anna Kuryłowicz / CC 3.0

Taka impreza! Nie ma co, trochę zabalowałeś, Panie Jezu. Z Krzyża do Nieba przez Zmartwychwstanie, na wielkie Weselicho. A my? Tutaj? Owszem, nie brakuje chwil radości, uśmiechu, ale czasem… czasem nie brakuje też smutku i łez – tak dla ochłody… A Ty cały czas się gdzieś tam bawisz, tak?

Coś mi tutaj nie pasuje. Jeśli masz wrócić do nas tak, jakbyś wracał z wesela – to jak to będzie? A może inaczej – dlaczego teraz tak jest? Kiedy już wrócisz, kiedy już Ci otworzę – co mam mówić? Może tylko dobre rzeczy, żebyś nie zasmucił się za bardzo? Przecież będziesz w dobrym nastroju, może lepiej Ci go nie psuć… A może obrazić się na Ciebie już teraz i nawet nie próbować otworzyć, gdy już będziesz wracał? W końcu, jeśli nie obchodziłem Cię przez tyle czasu, to może nie próbuj udawać, że zacznę Cię obchodzić za jakiś czas, hm?

Zobacz, jak bardzo Cię nie rozumiem… Przecież Ty nie powiedziałeś, że wrócisz z wesela, ale że to my mamy być PODOBNI jak ludzie oczekujący na swojego pana, który ma wrócić z zabawy. A to nie to samo, o nie… Może pan nie wziął ze sobą kluczy na zabawę? Zamiast czekać z wyrzutami, warto na niego wyglądać, żeby mógł wejść do środka, do nas, do mnie. Może z tego wesela coś ze sobą przyniesie? Może… no właśnie – może, może, może…

Ale przecież Jezus jest nie tylko podobny do osoby wracającej z wesela. Jest też podobny do złodzieja. Dziwny ten nasz Bóg. Ale chyba bardziej pasujesz mi, Panie, jako złodziej. Bądź takim Złodziejem w moim życiu. Obrabuj mnie z tych złych myśli o Tobie, które wciąż kotłują się w mojej głowie. Ukradnij każdy mój zły nastrój. Zabierz sobie wszystkie oszczędności grzechów i nałogów, które kolekcjonuję. Odbierz mi, choćby siłą, to, co mnie zniewala. Okradnij mnie ze wszystkich nienawistnych spojrzeń. Zabierz każde złe słowo, które wciąż trzymam w uszach i w sercu. Śmiało, bierz wszystkie zranienia.

Nie bój się, Kochany Złodzieju. Zostawiam klucze we drzwiach. Bierz wszystko, choćby siłą i po kryjomu. Kradnij, niszcz, psuj. Żebym mógł zostać tylko prawdziwy ja – choćby z pretensjami do Ciebie, że mi to wszystko ukradłeś…

Klucze czekają w zamku…