Wejdź na drzewo

diak. Piotr Alabrudziński

publikacja 02.11.2013 20:35

Stary chłop, a lata po drzewach… Ale to dobrze! Czasem warto się nawet ośmieszyć, byle tylko zobaczyć, doświadczyć Boga…

Wejdź na drzewo Anna Kuryłowicz / CC 3.0

Kto z nas nie wchodził w dzieciństwie na drzewa? Chyba jest to etap, przez który najzwyczajniej w świecie przejść trzeba, niezależnie, czy jest się dziewczynką czy chłopcem. Ale z chodzenia po drzewach się wyrasta, prawda? Niekoniecznie…

Spójrzmy na Zacheusza z Ewangelii. Poważny człowiek. Co prawda Ewangelia nie podaje jego wieku, jednak po pewnych przesłankach (zwierzchnik celników i bardzo bogaty) możemy wnioskować, że przeżył już niejedną wiosnę na tym świecie. Nie wyrósł jednak z chodzenia po drzewach. Z powodu niskiego wzrostu nie miał za wielkiego pola widzenia. Być może miał wiele opcji, aby zobaczyć Jezusa, ale wybrał właśnie tę jedną i dziecinną – wejście na drzewo. Stary chłop, a lata po drzewach… Ale to dobrze! Czasem warto się nawet ośmieszyć, byle tylko zobaczyć, doświadczyć Boga…

Przypomina mi się tutaj również król Dawid, który „ośmieszył się” wesołym tańcem przed Arką Przymierza. Hm.. Chodzenie po drzewach, tańczenie z radości… Duże dzieci? Tak! Duże Dzieci Boga! Może właśnie takie nieodpowiedzialne i dziecinne zachowanie było potrzebne, żeby poznać moc i radość bycia Dzieckiem Boga? Może właśnie dzięki temu Zacheusz usłyszał, że jest synem Abrahama…

Nie czujesz Boga? Nie wiesz z własnego doświadczenia, kim On jest? Nie możesz Go spotkać, choć modlisz się, pościsz, dajesz jałmużnę? Hm… a próbowałeś być przed Nim jak dziecko? Tak zwyczajnie, bez wydziwiania? Bez myślenia w stylu: „co ludzie powiedzą”? Nie bój się. Pozwól sobie na powrót do dzieciństwa, na bycie dzieciakiem. Nawet jeśli na starość trzeba wejść na drzewo smiley