Koniec

diak. Piotr Alabrudziński

publikacja 16.11.2013 22:22

Gdybyśmy mieli świadomość tego, że wszystko prędzej czy później się kończy – czy nasze życie wyglądałoby tak samo? Czy naprawdę Twój wczorajszy dzień wyglądałby tak samo...

Koniec Anna Kuryłowicz / CC 3.0

Zdążyłeś już się czymś zachwycić? Coś lub ktoś Cię oczarował? Jesteś zadowolona/zadowolony ze swojego życia? Super! To wspaniale! A teraz chwyć do ręki Ewangelię i przeczytaj to jedno zdanie: „Przyjdzie czas, kiedy z tego na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony.” Trochę odbiera radość, prawda? A może niekoniecznie…

Z reguły nie myślimy o końcu. Owszem, czasem świat próbuje wmówić człowiekowi fobię oczekiwania na jego koniec, w większości przypadków jednak nie dajemy się jej opanować. Najzdrowszym odruchem człowieka jest cieszenie się tym, co ma, bo chyba na tym polega szczęście. Nie myślimy o tym, że możemy utracić osoby, rzeczy, wydarzenia, które dają nam tyle radości. Dobrze, że tak jest, chociaż…

Gdybyśmy mieli świadomość tego, że wszystko prędzej czy później się kończy – czy nasze życie wyglądałoby tak samo? Czy naprawdę Twój wczorajszy dzień wyglądałby tak samo, gdybyś wiedziała/wiedział, że następnego już nie dostaniesz? Czy tak samo byś traktowała/traktował ludzi, których kochasz, a którzy może właśnie ostatnio dają Ci w kość? Czy tak samo byś się odnosiła/odnosił do codziennych, prostych przyjemności?

Świadomość końca nie musi paraliżować. Może paradoksalnie dodawać świeżości i nadziei. Tylko nie obmyślaj, co może być dalej. Nie myśl o wielkości bólu, czy straty. Zwyczajnie – żyj. Jezus przecież w tym samym fragmencie powiedział na koniec: „Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”…