Nie świętujesz, nie żyjesz

Ewa K. Czaczkowska

GN 51/2013 |

publikacja 19.12.2013 00:15

Nasze świętowanie się zmienia, staje się jakby trudniejsze. Powód? Bliskość osób zastępuje konsumpcja nie tylko dóbr, ale czasu i wrażeń. 

98 proc. Polaków świętuje Boże Narodzenie, ale dla 20 proc. z nich święta te nie mają charakteru religijnego JACEK LITWIN /east news 98 proc. Polaków świętuje Boże Narodzenie, ale dla 20 proc. z nich święta te nie mają charakteru religijnego

Kaja i Jan Kotlarzowie ze Stasiem i Jasiem z Warszawy spędzą święta tradycyjnie w Rydułtowach na Śląsku. Do wigilii w domu rodziców Kai zasiądzie 12 osób dorosłych i 10  wnuków. – Nie wyobrażam sobie, aby świąt nie spędzać rodzinnie. Świętujemy radośnie wtedy, kiedy wszyscy jesteśmy razem – mówi Kaja Małecka-Kotlarz. Bogna i Paweł M. z synem spędzą Boże Narodzenie w Zakopanem. Wigilia w pensjonacie z innym turystami, święta na stoku. Aż do Nowego Roku. Gdyby nie rodzice Bogny, których zabierają ze sobą, fundując kilkudniowy pobyt, pojechaliby w Alpy.  Michał Cessanis z rodzicami, siostrą i jej rodziną świąteczny tydzień spędzą w Wiedniu. – Co roku jesteśmy w innym miejscu – kiedyś w Polsce, od kilku lat za granicą. Ale zawsze mamy polską wigilię – podkreśla. – Mama zabiera z Pabianic śledzie, grzyby w cieście, opłatek, a po wigilii idziemy do kościoła. Mamy czas nie tylko na poznanie innych krajów i kultur, ale jedyny czas w roku, kiedy naprawdę wszyscy jesteśmy razem – dodaje.  Wyjazdy Polaków za granicę na Boże Narodzenie to – jak twierdzi Michał Cessanis, który prowadzi portal nawalizkach.pl – rzadkość. Jeżeli ktoś decyduje się na wyjazd, to jedzie najczęściej w polskie góry albo nad Bałtyk. – Na święta wraca się do kraju, a nie wyjeżdża. W święta chcemy być jeśli nie w domu, to blisko niego. Boom zagranicznych wyjazdów następuje w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia i 30 grudnia – mówi Cessanis.

Sekularyzacja widoczna 

Trzy rodziny, trzy sposoby spędzania świąt Bożego Narodzenia. Większość z nas spędzi je zgodnie z tradycją – jak Kaja i Jan Kotlarzowie – z najbliższą rodziną, w domu, dzieląc się opłatkiem, śpiewając kolędy w oczekiwaniu na Pasterkę. Takie niespieszne oczekiwanie od kolacji wigilijnej do północy jest wpisane w Boże Narodzenie, choć bywa, że i ten czas próbujemy nerwowo, tak jak na co dzień, wypełnić jakimiś wrażeniami, choćby telewizyjnymi.   Boże Narodzenie, według badań, świętuje 98 proc. Polaków. Tak było 20 lat temu i tak jest obecnie. W deklaracjach nic się nie zmienia. Pozornie jest więc tak samo. A jednak wyraźnie odczuwamy, że w naszym świętowaniu zachodzą zmiany. I dotyczy to nie tylko wielkich i średnich miast oraz nie tylko wzrastającej liczby osób decydujących się na wigilie w pensjonatach nad morzem albo w górach. – Następuje sekularyzacja świąt Bożego Narodzenia – mówi dr Rafał Lange z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. – W ciągu 20 lat nastąpił znaczny przyrost osób, dla których Boże Narodzenie nie ma religijnego znaczenia. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.