Wiara stająca się kulturą

ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 31.03.2014 07:00

Liturgia Kościoła, świątynia, celebracja sakramentów, nie są jedynym miejscem styku wiary i kultury.

Wiara stająca się kulturą Roman Koszowski /GN

"Święty ojciec". Rekolekcje wielkopostne na Wiara.pl.

Skąd u Jana Pawła II tyle odniesień do świata kultury? Młodzieńcze zaszłości, wyniesiona z teatru rapsodycznego pasja, niezatarte ślady czasów pobytu w mieście, gdzie niemalże każdy kamień uosabia twórcze pasje człowieka? Czy też razem wszystko wzięte? I co to zakorzenienie w kulturze ma wspólnego ze sferą wiary? Tak silne zakorzenienie, że zrodził się z owego zakorzenienia znany imperatyw, tak często przypominany przez ojca Jana Górę. Przypomnijmy: „Wiara, która nie stała się kulturą, jest wiarą nie do końca przyjętą i przeżytą."

Zatem nie teatr, nie Kraków, nawet nie zamiłowanie do poezji, tłumaczą zainteresowanie kulturą. Ono rodzi się u Jana Pawła II z wiary, będącej z jednej strony doświadczaniem Boga przez kulturę, przez piękno, z drugiej zaś sposobem wyrażania tego doświadczenia w dziełach sztuki. Pisał o tym w Liście do artystów, przywołując postać Biedaczyny z Asyżu i Makarego Wielkiego. „Nie mniej znamienna jest tu też pełna zachwytu lauda, którą święty Franciszek z Asyżu dwukrotnie powtarza w swojej chartula, napisanej po otrzymaniu stygmatów Chrystusa na górze Alwerni: «Ty jesteś pięknem (...). Ty jesteś pięknem!». Tak komentuje to święty Bonawentura: «W rzeczach pięknych kontemplował Najpiękniejszego, a idąc śladami, jakie pozostawił On w stworzeniach, tropił wszędzie Umiłowanego». Z podobnym podejściem można się zetknąć w duchowości wschodniej, gdzie Chrystus określany jest jako «Najpiękniejszy, obdarzony pięknem bardziej niż wszyscy śmiertelni». Makary Wielki tak komentuje przemieniające i wyzwalające piękno Zmartwychwstałego: «Dusza, która została w pełni oświecona niewymowna chwalą jaśniejącego oblicza Chrystusa, jest pełna Ducha Świętego, (...) jest cała okiem, cała światłem, cała obliczem»” (List do Artystów, 6).

Odwołanie do Makarego Wielkiego uświadamia nam, że w spotkaniu wiary i kultury, w ich wzajemnym przenikaniu się nie chodzi o zwykłe przeżycia artystyczne, wzniosłe stany emocjonalne i wyrastające z nich dzieła. Ów Najpiękniejszy, Zmartwychwstały, doświadczany przez wiarę, Nowy Człowiek, czyni z nas nowych ludzi. „To zjednoczenie Chrystusa z człowiekiem samo w sobie jest tajemnicą, w której rodzi się „nowy człowiek” powołany do uczestnictwa w Bożym Życiu (por. 2 P 1, 4), stworzony na nowo w Chrystusie ku pełni łaski i prawdy (por. Ef 2, 10; J 1, 14. 16). Zjednoczenie Chrystusa z człowiekiem jest mocą i źródłem mocy wedle tego, co tak zwięźle wypowiedział w Prologu swej Ewangelii św. Jan: Słowo „Wszystkim tym (...) którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali synami Bożymi” (J 1, 12). Jest to moc wewnętrznie przemieniająca człowieka, zasada nowego życia, które nie niszczeje i nie przemija, ale trwa ku żywotowi wiecznemu (por. J 4, 14) (Redemptor hominis, 18).

Zjednoczenie z Chrystusem, przemiana starego człowieka w nowego, tajemnica przebóstwienia, to wszystko w sposób rzeczywisty dokonuje się w sakramentach Kościoła, w jego liturgii. Dlatego jest ona  tym szczególnym miejscem, gdzie dochodzi do przenikania się wiary i kultury. Pisał o tym błogosławiony papież we wspomnianym Liście do artystów. Dał również wyraz w encyklice Ecclesia de Eucharistia. „Tak jak kobieta z Betanii, Kościół nie obawiał się «marnować», poświęcając najlepsze swoje zasoby, aby wyrażać pełne adoracji zdumienie wobec niezmierzonego daru Eucharystii. Nie mniej niż pierwsi uczniowie, którzy mieli przygotować «dużą salę», Kościół w ciągu wieków i przy zmieniających się kulturach czuł się zobowiązany, aby sprawować Eucharystię w oprawie godnej tej wielkiej tajemnicy. Nawiązując do słów i gestów Jezusa, i rozwijając obrzędowe dziedzictwo judaizmu, narodziła się liturgia chrześcijańska. Cóż może wystarczyć, aby w odpowiedni sposób przyjąć dar, który Boski Oblubieniec nieustannie czyni z siebie dla Kościoła-Oblubienicy, zostawiając kolejnym pokoleniom wierzących Ofiarę dokonaną raz na zawsze na Krzyżu i czyniąc z siebie samego pokarm dla wszystkich wiernych?” (EdE 48).

Liturgia Kościoła, świątynia, celebracja sakramentów, nie są jedynym miejscem styku wiary i kultury. Więcej, gdyby to miało być jedyne miejsce, wiara była by nie do końca przyjętą i przeżytą. Kultura bowiem to nie tylko architektura, rzeźba, obraz, muzyka. Kultura to także cała sfera odniesień, relacji, bycia. Do tego stopnia, że można pokusić się o stwierdzenie: „kultura codzienności” jest formą wyrazu „nowego człowieka” i jedną z ważnych form świadectwa we współczesnym świecie. Doskonale rozumiał to człowiek mocno z Janem Pawłem związany i chyba jak mało kto go rozumiejący, Sługa Boży ksiądz Franciszek Blachnicki. Sformułowany przez niego w Drogowskazach Nowego Człowieka ideał wychowawczy pięknie współbrzmi z tym, co do młodzieży oazowej mówił Jan Paweł II w Nowym Targu, cytując – jak w Liście do Artystów –Norwida: „Odpocząć znaczy począć się na nowo”. Więc poczęty na nowo człowiek daje swojemu poczęciu świadectwo między innymi poprzez Nową Kulturę, która „polega na uwolnieniu człowieka od wszystkiego, co poniża jego godność, oraz na rozwijaniu wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia; jest ona dziś bardzo potrzebną formą świadectwa i ewangelizacji; moim świadectwem w tej dziedzinie będzie więc ofiara całkowitej abstynencji od alkoholu, tytoniu i wszelkich narkotyków oraz szerzenie kultury czystości i skromności jako wyrazu szacunku dla osoby” (Drogowskazy 9).

Kultura rozwijania wartości osoby i wspólnoty we wszystkich dziedzinach życia. To już nie zadanie dla specjalistów od budowy świątyń, architektów, muzyków, liturgistów. To zadanie dla wszystkich, którzy przez chrzest stali się w Chrystusie „nowym stworzeniem”. Potrzebna forma ewangelizacji i świadectwa.