Krzyż niezrozumienia

Elżbieta i Piotr Krzewińscy

publikacja 14.04.2014 23:00

Błogosławiony Jan Paweł II jawi nam się jako prorok. Prawdziwy prorok. A tacy zawsze są odrzucani przez współczesnych.

Krzyż niezrozumienia Henryk Przondziono /GN

Biblia wskazuje, że głównym zadaniem proroka był tylko i wyłącznie Bóg i Jego sprawy. Na wszystko, co wokół się działo, prorok patrzył przez pryzmat, czy jest to Boże, czy do Boga prowadzi, czy też nie. Dlatego często prorocy i ich słowa były odrzucane przez współczesnych im ludzi. Nie inaczej było i jest na przykład z nauczaniem błogosławionego Jana Pawła II odnośnie małżeństwa czy świętości ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci.

Powszechnie uważa się, iż to właśnie stanowcze stanowisko kard. Karola Wojtyły przeciwko jakiejkolwiek formie antykoncepcji spowodowało, iż papież Paweł VI w encyklice „Humanae vitae” zdecydowanie opowiedział się przeciwko wszelkimi formom antykoncepcji, uznając je za przeciwne zarówno powołaniu małżeńskiemu, jak i za zagrożenie dla samej miłości w jej najgłębszej istocie: „Kościół jest zgodny z samym sobą i ze swoją nauką zarówno wtedy, gdy uznaje za dozwolone uwzględnianie przez małżonków okresów niepłodności, jak i wtedy, gdy potępia, jako zawsze zabronione, stosowanie środków bezpośrednio zapobiegających poczęciu, choćby nawet ten ostatni sposób postępowania usprawiedliwiano racjami, które mogłyby się wydawać uczciwe i poważne. W rzeczywistości między tymi dwoma sposobami postępowania zachodzi istotna różnica.

W pierwszym wypadku małżonkowie w sposób prawidłowy korzystają z pewnej właściwości danej im przez naturę. W drugim zaś, stawiają oni przeszkodę naturalnemu przebiegowi procesów związanych z przekazywaniem życia. Jest prawdą, że w obydwu wypadkach małżonkowie przy obopólnej i wyraźnej zgodzie chcą dla słusznych powodów uniknąć przekazywania życia i chcą mieć pewność, że dziecko nie zostanie poczęte.

Jednakże trzeba równocześnie przyznać, że tylko w pierwszym wypadku małżonkowie umieją zrezygnować ze współżycia w okresach płodności (ilekroć ze słusznych powodów przekazywanie życia nie jest pożądane), podejmują zaś współżycie małżeńskie w okresach niepłodności po to, aby świadczyć sobie wzajemną miłość i dochować przyrzeczonej wzajemnej wierności. Postępując w ten sposób dają oni świadectwo prawdziwej i w pełni uczciwej miłości.” (HV 16)

Później, już jako papież, Jan Paweł II napisał ogromnie ważną, a jednak przez małżeństwa katolickie mało znaną i czytaną adhortację „Familiaris consortio”. Wskazywał w niej, że tzw. mentalność antykoncepcyjna, silnie zakorzeniona w dzisiejszej kulturze, stanowi poważne zagrożenie dla życia, ale i dla samej miłości małżonków. „Kiedy małżonkowie, uciekając się do środków antykoncepcyjnych, oddzielają od siebie dwa znaczenia, które Bóg Stwórca wpisał w naturę mężczyzny i kobiety i w dynamizm ich zjednoczenia płciowego, zajmują postawę „sędziów” zamysłu Bożego i „manipulują” oraz poniżają płciowość ludzką, a wraz z nią osobę własną i współmałżonka, fałszując wartość „całkowitego” daru z siebie. W ten sposób naturalnej „mowie”, która wyraża obopólny, całkowity dar małżonków, antykoncepcja narzuca „mowę” obiektywnie sprzeczną, czyli taką, która nie wyraża całkowitego oddania się drugiemu; stąd pochodzi nie tylko czynne odrzucenie otwarcia się na życie, ale również sfałszowanie wewnętrznej prawdy miłości małżeńskiej, powołanej do całkowitego osobowego daru. ” (FC 32)

Także w tej adhortacji papież wskazywał i podkreślał nierozerwalność małżeństwa: „Tym, którzy w naszych czasach uważają za trudne lub niemożliwe wiązanie się z jedną osobą na całe życie, i tym, którzy mają poglądy wypaczone przez kulturę odrzucającą nierozerwalność małżeństwa i wręcz ośmieszającą zobowiązanie małżonków do wierności, należy na nowo przypomnieć radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy owej miłości małżeńskiej, która w Jezusie Chrystusie znajduje swój fundament i swoją siłę.

Zakorzeniona w osobowym i całkowitym obdarowaniu się małżonków i wymagana dla dobra dzieci nierozerwalność małżeństwa znajduje swoją ostateczną prawdę w zamyśle Bożym, wyrażonym w Objawieniu: Bóg chce nierozerwalności małżeństwa i daje ją jako owoc, jako znak i wymóg miłości absolutnie wiernej, którą On darzy człowieka i którą Chrystus Pan żywi dla swego Kościoła.

Dar sakramentu jest jednocześnie powołaniem i przykazaniem dla małżonków chrześcijańskich, aby pozostali sobie wierni na zawsze, ponad wszelkie próby i trudności, w wielkodusznym posłuszeństwie świętej woli Pana: „Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”.

Dawanie świadectwa bezcennej wartości nierozerwalności i wierności małżeńskiej jest jednym z najcenniejszych i najpilniejszych zadań małżonków chrześcijańskich naszych czasów.” (FC 20)

Z powodu swojego stanowiska wobec antykoncepcji i aborcji błogosławiony papież Jan Paweł II często oskarżany był o antyfeminizm. Tymczasem papież jak prawdziwy prorok wskazywał, jak wielką godność ma w oczach Bożych kobieta: „Stwarzając człowieka „mężczyzną i niewiastą” Bóg obdarza godnością osobową w równej mierze mężczyznę i kobietę, ubogacając ich w niezbywalne prawa i odpowiedzialne zadania właściwe osobie ludzkiej. Z kolei Bóg w najwyższym stopniu objawia godność kobiety, gdy On sam przyjmuje ciało ludzkie z Maryi Dziewicy, którą Kościół czci jako Matkę Bożą, nazywając Ją nową Ewą i stawiając jako wzór kobiety odkupionej. Subtelny szacunek Chrystusa dla kobiet, które wezwał do pójścia za sobą i do przyjaźni, Jego ukazanie się po zmartwychwstaniu kobiecie przed innymi uczniami, misja powierzona kobietom, aby zaniosły Apostołom dobrą nowinę o zmartwychwstaniu — to znaki potwierdzające szczególne uznanie Chrystusa Pana dla kobiety. Powie Apostoł Paweł: „Wszyscy ... dzięki ... wierze jesteście synami Bożymi — w Chrystusie Jezusie ... Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie”. (FC 22)

To on z mocą podkreślał, że pierwszą ofiarą współczesnej mentalności jest kobieta: „Nastawienie to rodzi bardzo gorzkie owoce, jak pogardę dla mężczyzny i kobiety, niewolnictwo, ucisk słabszych, pornografię, prostytucję — zwłaszcza w formie zorganizowanej — i wszelkie najrozmaitsze dyskryminacje spotykane na polu wychowania, na polu zawodowym, przy wynagrodzeniu za pracę itp.

Oprócz tego, jeszcze dzisiaj, przetrwały w dużej części naszego społeczeństwa liczne formy upokarzającej dyskryminacji, które poważnie obrażają i godzą w niektóre zwłaszcza kategorie kobiet, jak na przykład mężatki bezdzietne, wdowy, kobiety żyjące w separacji, rozwiedzione oraz samotne matki.” (FC 24) Godności i powołaniu kobiety papież poświęcił osobny dokument „Mulieris dignitatem”.

Mimo swojego ogromnego szacunku wobec kobiet papież potrafił także z mocą przeciwstawiać się tym kobiecym dążeniom, które jego zdaniem nie były zgodne z nauka Jezusa. Dlatego jasno wskazał, że w Kościele Katolickim kobieta nie może otrzymać święceń kapłańskich.

Bo prawdziwy prorok nie boi się przedstawiać ludziom nauki Bożej nawet niewygodnej i bardzo trudnej do przyjęcia. Bóg nie chce, by człowiek szukał dróg na skróty. Bóg chce, by człowiek szukał Jego dróg i nimi starał się iść.

Dlatego papież jasno sprzeciwił się także teologii wyzwolenia, lansowaną mocno w krajach Ameryki Południowej i Środkowej. W swej pierwszej encyklice „Redemptor hominis” błogosławiony Jan Paweł II odrzucił koncepcję Chrystusa jako polityka i wizję Kościoła, jako zaangażowanego bezpośrednio w politykę. Kościół, zdaniem papieża, winien działać w sferze moralności, kultury. Winien przede wszystkim kształtować sumienia. Bez miłości i miłosierdzia nie będzie przestrzegania praw człowieka i sprawiedliwości między ludźmi.

W Polsce podczas papieskich pielgrzymek może tak tego nie było widać, ale nauczanie papieża i jego osoba często powodowały, że w innych krajach spotkania nie przebiegały w atmosferze radości i zadowolenia. Kiedy na przykład w 1985r. błogosławiony Jan Paweł II odwiedził Holandię, po raz pierwszy w trakcie swych pielgrzymek spotkał się z gwałtowną demonstracją antypapieską, która wynikała właśnie z kwestionowania nauki Kościoła w kwestii m.in. celibatu i kapłaństwa kobiet, braku akceptacji środków antykoncepcyjnych, niedopuszczania do Komunii św. osób rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach czy sprzeciwu Kościoła wobec małżeństw homoseksualistów.

Polskiego papieża nie ma już na ziemi prawie 10 lat. Czas pokazuje jednak, że przewidział wiele z sytuacji, jakie obecnie zagrażają mężczyźnie i kobiecie, małżeństwu i rodzinie w dobrym, Bożym przeżywaniu ich ziemskich zadań. Jego słowa pozostają dla nas przestrogą, ale i wskazówką, pokazującą, w jakim kierunku musimy kształtować nasze myślenie i odbiór rzeczywistości, by nie pobłądzić, by nie poranić siebie i innych, by nasza europejska cywilizacja nie uległa zagładzie.

Krzyżem proroka często jest wolność ludzi, za których odpowiedzialność powierzył mu Bóg. Krzyżem jest też świadomość zła, jakiemu ludzie się ochotnie poddają, i doświadczenie własnej bezradności w zderzeniu z ludzkim uporem w myśleniu i zatwardziałością serca.

Patrząc na życie błogosławionego Jana Pawła II sądzimy, że w sytuacjach odrzucenia i pogardy ze strony ludzi, pociechą dla niego były słowa umiłowanego Mistrza z Nazaretu: „Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana". Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać.” (J 15,20)