On jest Bramą

Andrzej Macura

publikacja 07.05.2014 14:09

Garść uwag do czytań na IV niedzielę wielkanocną roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.

On jest Bramą Henryk Przondziono /GN Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę

Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że jest nowa nadzieja na leczenie raka. I inna, że bardzo są już zaawansowane badania nad naprawianiem zerwanego rdzenia kręgowego. Wielka nadzieja dla chorych i tych, którzy choroby się boją. Ale śmierć i tak kiedyś przyjdzie. Jedyną naszą nadzieją wobec tej nieuchronności jest Chrystus. On jest jedynym Zbawicielem, jedyną Brama do lepszego życia. I o tym są zasadniczo czytania tej niedzieli.

1. Kontekst pierwszego czytania Dz 2,14a.36–41

Pierwsze czytanie tej niedzieli to dokończenie mowy św. Piotra z dnia Pięćdziesiątnicy. Warto przypomnieć: to pierwsze Jego wystąpienie. Prawdopodobnie więc też streszczenie tego wszystkiego, co  w wierze w Jezusa Chrystusa jest najważniejsze. Całą mowę przytoczyłem w zeszłym tygodniu (można zajrzeć TUTAJ). Dziś już skoncentrujmy się na czytanej tej niedzieli jej końcówce.

W dzień Pięćdziesiątnicy stanął Piotr z Jedenastoma i przemówił donośnym głosem (...) „Niech cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem”.

Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca i zapytali Piotra i pozostałych apostołów: „Cóż mamy czynić, bracia?”. Powiedział do nich Piotr: „Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których powoła Pan, Bóg nasz”.

W wielu też innych słowach dawał świadectwo i napominał: „Ratujcie się z tego przewrotnego pokolenia”. Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz.

Męża Bożego, Jezusa, zabiliście – mówił św. Piotr, i dodał: tak się musiało stać. Ale Bóg Go wskrzesił i uczynił i Panem i Mesjaszem. Mesjaszem? Odpowiedź słuchających Piotra jest natychmiastowa. Znali temat. „Co mamy czynić, bracia?”. Czyli jak naprawić zło, które popełniliśmy? Jak mieć udział w królestwie tego Mesjasza? W Jego zmartwychwstaniu? Odpowiedź Piotra zawiera kilka elementów:

  • Nawróćcie się.
  • Przyjmijcie chrzest na odpuszczenie grzechów.
  • Dzięki temu otrzymacie Ducha Świętego.

I Piotr dodaje jeszcze, że obietnica królestwa, zmartwychwstania jest dla słuchaczy, ich dzieci i wszystkich powołanych, także spośród pogan. A potem dodaje: „Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia”. Chodził oczywiście o Żydów, o Izraela.

Warto zauważyć, że w tym „ratujcie się” ukryta jest zapowiedź zagłady Izraela. Piotr im mówi: jeśli chcecie, jeśli uwierzycie, przyjmiecie chrzest, uratujecie się; zabity przez was Jezus da wam ratunek.

W gruncie rzeczy to wezwanie „ratujcie się” skierowane jest do każdego człowieka. Jeśli nie chcecie umrzeć, jeśli chcecie mieć udział w królestwie zmartwychwstałego Mesjasza i Pana uwierzcie i przyjmijcie chrzest na odpuszczenie grzechów.  To jest jedyna droga, którą możecie się uratować.

A następujący po czytaniu psalm przypomina: Pan jest moim pasterzem...

2. Kontekst drugiego czytania 1P 2, 20b–25

Jak przystoi żyć Bożym wybrańcom? Na to pytanie daje odpowiedź św. Piotr  w czytanym w IV niedzielę wielkanocną fragmencie jego listu. Warto zwrócić uwagę, że zawiera on wskazania dla... niewolników. Tak. W tej części listu Piotr najpierw poucza, jak chrześcijanie powinni żyć pośród pogan, potem pisze o stosunku uczniów Chrystusa do władz. A potem napisze jeszcze o małżeństwie, o relacjach miedzy braćmi i prześladowaniach. To jednak wskazanie kierowane jest do niewolników. Przytoczmy je w całości (tekst czytania pogrubioną czcionką).

Niewolnicy! Z całą bojaźnią bądźcie poddani panom nie tylko dobrym i łagodnym, ale również surowym. To się bowiem podoba [Bogu], jeżeli ktoś ze względu na sumienie [uległe] Bogu znosi smutki i cierpi niesprawiedliwie. Co bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę jako grzesznicy? - Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie. On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości - Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni. Błądziliście bowiem jak owce, ale teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych.

Wszystko jest tu w zasadzie jasne. Najbardziej uderza owa inność, jaka powinna cechować chrześcijan. Mają być lepsi niż otaczający ich świat. Zaskakująco lepsi. To niezwykle ważna wskazanie w dzisiejszych czasach, kiedy wielu wierzących chciałoby się w swoim postępowaniu upodabniać do świata. Mam tu na myśli przede wszystkim odpłacanie światu tym samym, czym płaci nam. Jak oni nam, tak my im. Ale my przecież mamy być lepsi!  Mamy właśnie ten świat zadziwić tym, że będziemy radykalnie lepsi!  Nie mamy na złorzeczenie odpowiadać złorzeczeniem ani  na cierpienie groźbami. Wielkie wyzwanie...

3. Kontekst Ewangelii J 10,1–10

Za Jezusem lub przeciw Niemu? To podstawowe pytanie tej części Janowej Ewangelii. Czytany tej niedzieli fragment to kontynuacja sceny znanej już z jednej niedziel Wielkiego Postu: uzdrowienia niewidomego od urodzenia. Nie wdając się w bardziej obszerne rozważania, na ten fakt warto zwrócić uwagę. Bo Ewangelia tej niedzieli to w gruncie rzeczy jedno wielkie pytanie Jezusa: czy Ty widzisz? Przytoczmy całą mowę Jezusa. Tekst będący Ewangelią tej niedzieli – pogrubiony.

Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”.

Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca».

4. Warto zauważyć

Ha... Takie mamy czasy, że mleko jest ze sklepu, nie od krowy, nie mówiąc już o wełnie. Na początku trzeba więc chyba przypomnieć jak wyglądało niegdyś zajmowanie się owcami. Otóż zwierzęta, które w ciągu dnia pasły się na pastwisku i które prowadziło się do wodopoju, na noc zamykano w zagrodzie. Nie musiała mieć dachu, ale koniecznie musiała mieć coś na kształt płotu. Chodziło nie tylko o to, by owce w nocy czy rankiem, gdy czujność pasterzy jest mniejsza, przypadkiem się nie rozlazły, ale by też uniemożliwić dzikim zwierzętom porywanie owiec. Stąd w mowie Jezusa mowa o bramie do owczarni.... Ale w sumie...

Strasznie skomplikowany ten tekst, prawda? Kim w końcu jest Jezus? Pasterzem czy Bramą? Do tego pierwszego przywykliśmy. Motyw ten często występuje w sztuce religijnej  Odwołuje się też do niego całkiem sporo pieśni i piosenek religijnych. Ale żeby Jezusa uważać za Bramę?

A jednak w tej części swojej mowy, która słyszymy w tę niedzielę Jezus wyraźnie nazywa się Bramą. Bramą „do” owiec albo Bramą „dla owiec”. Pasterzem wyraźnie nazwie się dopiero w dalszej części mowy. Tym tropem trzeba więc dziś pójść.

  • Jezus bramą do owiec. „Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce” – mówi Jezus. Kto jest owym „złodziejem i rozbójnikiem”? Jezus pewnie ma na myśli różnych pseudomesjaszy tamtych czasów albo i samych faryzeuszów, kapłanów  czy uczonych w Piśmie, którzy uważali się za pasterzy Izraela. I mówi: nie, nie jesteście prawdziwymi pasterzami, bo nie weszliście przez Bramę, czyli przeze Mnie. Przyszliście raczej jak złodzieje i rozbójnicy, przez płot. Ale owce były mądre, nie posłuchały was.

    Jest to ważna przestroga także dla tych, którzy dziś chcą być uważani za pasterzy Ludu Bożego. Nie są nimi na mocy jakiejś legitymacji, stempelka, który się im dało. Są nimi tylko wtedy, jeśli wchodzą przez Bramę, przez Jezusa Chrystusa. Nie wtedy, gdy przychodzą jakoś inaczej – przez płot. Nawet jeśli mają stosowne upoważnienia do zajmowania się owcami.
     
  • Jezus jest bramą dla owiec. „Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę”. Tylko owca, która wchodzi przez Bramę jest bezpieczna. W nocy ochroniona płotem, w dzień znajdująca pożywienie na pastwisku. Jeśli chce żyć, nie może z tej bramy nie skorzystać.
     
  • Jezus pasterzem. O tym jest już mowa głównie w dalszej części mowy Jezusa, nie będącej już częścią Ewangelii tej niedzieli. Tu najwyżej znajdujemy pewne aluzje. Jezus jest tym, który troszczy się o swoje stado, o swoje owce....

Trudno nie skonstatować, zwłaszcza gdy pamiętać pierwsze i drugie czytanie:  liturgia słowa dzisiejszej niedzieli koncentruje się nie na prawdzie o tym, jak to Jezus o nas się troszczy. Przede wszystkim chodzi o wskazanie, że nie ma innej jak On drogi, bramy do zbawienia, do życia w obfitości, jak to mówi Jezus. On jest jedynym zbawicielem człowieka, jedynym, który może dać człowiekowi życie wieczne. Chciałoby się powiedzieć: On jest jedyną drogą ucieczki przed wieczną śmiercią, jedyną otwartą furtką do wiecznego życia. A wybrać Go znaczy – widać to zwłaszcza w drugim czytaniu – nie tylko wypełnić odpowiednią deklarację, ale naśladować Go w swoim życiu. Z tej perspektywy dawny spór między chrześcijanami o to, czy zbawia sama wiara czy wiara połączona z uczynkami jest bezprzedmiotowy. Zbawia wiara, która jest opowiedzeniem się za Jezusem całym życiem....

5. W praktyce

Trudno nie zauważyć, że czytania tej niedzieli to wołanie o ścisły związek uczniów z Panem. Nie chodzi jednak tylko o deklaracje. Chodzi o autentyczne „chodzenie śladami Jezusa”. Temat to bardzo szeroki. Nie podejmuję się go rozwijać (Kiedyś zresztą przez próbę poważnego i szerokiego potraktowania tematu miałem kłopot ze zdaniem egzaminu z Pisma Świętego;-) ). Na pewno jednak można się na chwilę zatrzymać nad tymi formami naśladowania Jezusa, o których jest mowa w  liturgii słowa tej niedzieli.

  • W drugim czytaniu św. Paweł wzywa niewolników, by znosili ucisk swoich złych panów. „Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie”. Wydaje się, że to ważne wskazanie także dziś. I to nie tylko w życiu osobistym chrześcijanina, gdy spotykają go różne szykany. Często zresztą ze strony współbraci w wierze, którym należałoby raczej dla ich dobra wiecznego zwrócić uwagę. Jednak szczególnie ważna jest ta postawa w naszym życiu społecznym i politycznym. My, chrześcijanie, nie możemy imać się podłości. Dla żadnej sprawy, dla żadnego zwycięstwa. Plują na nas? Niesprawiedliwie oskarżają? Chcą zepchnąć do roli obywateli drugiej kategorii? Brońmy się. W żadnym jednak wypadku niech to nie będzie odpowiadaniem złem na zło.
     
  • W Ewangelii Jezus zwraca uwagę, że pasterzem jest tylko ten, kto wchodzi przez Bramę, czyli przez Niego. Chrześcijanie XXI wieku różnych ludzi uważają za swoich pasterzy, za nauczycieli. Bardzo często tego czy owego polityka, w którym upatrują jedyne lekarstwo na lepsza doczesność. Tymczasem życie w obfitości, i to nie w doczesności, ale w życiu wiecznym, mogą dać tylko ci, którzy są zjednoczeni z Chrystusem. Nie chodzi o to, by nigdy nie-pasterzy nie słuchać. Czasem mówią przecież rzeczy dobre i słuszne. Ale nigdy nie powinni być dla nas pasterzami, kimś komu bez zastrzeżeń w każdej sprawie ufamy... Nie są przecież Bramą.