Nic prócz

ks. Piotr Alabrudziński

publikacja 02.08.2014 20:18

Pytanie – odpowiedź. Pytanie – odpowiedź. Jeszcze raz – a gdzie odpowiedzialność?

Nic prócz Henryk Przondziono /GN

Jest pytanie – jest i odpowiedź. Zadaję pytanie – czekam na odpowiedź. Ktoś zadaje mi pytanie – czeka na moją odpowiedź. A może nie tylko? Może czeka również na moją odpowiedzialność…

Wada typowa dla ludzi – mieć wszelką wiedzę. Znam odpowiedź na prawie każde pytanie! Jeśli nie znam – zadałeś głupie pytanie, a głupotami się nie zajmuję. Często chyba próbujemy w ten sposób określić wiarę – jako zbiór odpowiedzi na trudne pytania. Jak powstał świat? Co będzie na jego końcu? Czym jest dobro i zło? Co należy czynić? Pytanie – odpowiedź. Pytanie – odpowiedź. Jeszcze raz – a gdzie odpowiedzialność?

Problem z odpowiedzialnością zaczyna się właśnie wtedy, gdy nie znam odpowiedzi. Jak nakarmić taki tłum i do tego na pustkowiu? Nie ma czym, nie ma gdzie, nie ma… Ale zaraz – przecież jest koło ratunkowe. Jasne, jak trwoga, to do Boga! Odpowiedź brzmi – Jezus! Jezus Cię kocha, Jezus się o Ciebie troszczy, Jezus wie, jaką drogą Cię poprowadzić, Jezus… Słabo, prawda?

Tak mi się zdaje, że zawsze wtedy, gdy nie wiem, jak; zawsze wtedy, gdy próbuję w coś wrobić Jezusa, On odpowiada to samo, co Apostołom. „WY dajcie im jeść.” TY daj IM jeść…

Co mówią uczniowie? „Nie mamy tu nic prócz…” Właśnie: „nic prócz”. Najłatwiej wytłumaczyć się własnymi brakami. Ja nie mam, ale Bóg może wszystko. Prawda? Prawda. Ale Bóg może wszystko właśnie przez „nic”, dzięki niczemu. Tak jak było na początku świata – coś z niczego. Coś z niczego – mój udział w tworzeniu świata dzisiaj…

W ostateczności okazuje się, że nie mam nic prócz… chlebów, ryb, języka, rąk, serca… Nic prócz… - prócz tego, co wystarczy, czyli…

odpowiedzialności – za Siostrę i Brata…