Obrzędowa geneza bierzmowania

Wiara.pl

publikacja 27.09.2014 05:15

Nie jest możliwe doszukiwanie się genezy bierzmowania w żydowskim rycie bar micwa, czyli obrzędzie, w którym żydowski chłopiec zostaje uznany za dojrzałego i pełnoletniego wobec Prawa Mojżeszowego.

Krajkowo Agnieszka Małecka /Foto Gość Krajkowo
Bp Roman Marcinkowski udziela sakramentu bierzmowania. W tle ołtarz z obrazem św. Stanisława Kostki, oraz relikwie świętego

Obrzęd bar micwa został bowiem wprowadzony w judaizmie dopiero w XIV w. i nie mógł mieć żadnego wpływu na powstanie i rozumienie chrześcijańskiego bierzmowania.

W Nowym Testamencie często wskazuje się na fragment Dziejów Apostolskich (por. Dz 8,14-17), opowiadający o Samarytanach, ochrzczonych przez diakona Filipa, na których Apostołowie nakładają ręce, aby mogli otrzymać Ducha Świętego. Nota marginalna Biblii Tysiąclecia, idąc za częścią egzegezy, stwierdza, że Dz 8,14-17 to klasyczny tekst stwierdzający istnienie w Kościele pierwotnym sakramentu bierzmowania, odrębnego od chrztu, zastrzeżonego dla Apostołów. Jest to jednak przykład odczytywania tekstu biblijnego niejako w świetle późniejszej praktyki łacińskiej.

W tym samym rozdziale Dziejów czytamy o chrzcie etiopskiego dworzanina, również z rąk Filipa (por. Dz 8,26-40) i część kodeksów mówi o zstąpieniu Ducha Świętego na dworzanina, bez żadnej interwencji Apostołów. Szaweł zaś otrzymuje w Damaszku nałożenie rąk, przez które zostaje napełniony Duchem Świętym, nie od Apostołów, ale od Ananiasza (Dz 9,17-18).

Starożytne źródła, poświadczające istnienie obrzędu, który w przyszłości zostanie rozpoznany jako osobny sakrament i nazwany bierzmowaniem, sytuują go jako integralną część liturgii chrzcielnej. Pod koniec II w. Tertulian w traktacie O chrzcie poświadcza istnienie dwóch obrzędów po obmyciu chrzcielnym: namaszczenia olejem oraz nałożenia rąk, złączonego z wezwaniem Ducha Świętego. W nieco późniejszym traktacie O zmartwychwstaniu umarłych Tertulian pisze:

Obmywa się ciało, aby dusza została oczyszczona; namaszcza się ciało, aby dusza została uświęcona; naznacza się ciało, aby i dusza została umocniona; zacienia się ciało przez nałożenie rąk, aby i dusza została oświecona przez Ducha; karmi się ciało Ciałem i Krwią Chrystusa, aby i dusza Nim została nasycona.

Najobszerniejszym źródłem z epoki przednicejskiej informującym o przebiegu liturgii chrzcielnej jest Tradycja apostolska, dokument niepewnego pochodzenia z III lub IV w. Bezpośrednio po wyjściu z wody neofita otrzymuje namaszczenie poświęconym olejem od prezbitera, a następnie, ubrawszy się, przechodzi z baptysterium do kościoła, gdzie biskup modli się nakładając na niego ręce, po czym namaszcza głowę neofity olejem i naznacza jego czoło znakiem krzyża. Obrzędy te nie były czymś dodatkowym, ale były uważane za konieczny warunek pełnej przynależności do Kościoła. Redaktor chrzcielnego rytuału Tradycji apostolskiej, bezpośrednio po opisie tych obrzędów, dodaje:

I od tej pory [neofici] modlą się z całym ludem. Nie mogą modlić się z wiernymi, jeśli wpierw nie otrzymają tego wszystkiego.

Euzebiusz z Cezarei przytacza w swojej Historii kościelnej datowany na 251 r. list papieża Korneliusza do Fabiana z Antiochii, w którym pisze o schizmatyckim prezbiterze Nowacjanie. Nowacjan, będąc jeszcze katechumenem, ciężko zachorował i przyjął chrzest na łożu przez polanie, ale wyzdrowiawszy, nie otrzymał potem „innych rzeczy”, które według dyscypliny Kościoła powinny dopełnić ryt i nie został naznaczony przez biskupa. Ponieważ nie otrzymał tego wszystkiego, konkluduje Korneliusz, nie można powiedzieć, że Nowacjan otrzymał Ducha Świętego.

Interesujące są także najstarsze źródła syryjskie, np. apokryficzne Dzieje Tomasza, w których wspomina się o namaszczeniu olejem nie po chrzcie, ale przed nim. Zdaniem części autorów chodzi tu o rzeczywiste zstąpienie Ducha Świętego przed chrztem z wody, co mogło być jedną z tradycji, wywodzących się z czasów apostolskich, dla której paradygmatem mogło być wydarzenie z domu setnika Korneliusza, gdzie najpierw zstąpił na pogan Duch Święty, a dopiero potem zostali oni ochrzczeni  (por. Dz 10,44-48).

Inni uważają, że w dawnej praktyce syryjskiej udzielenie Ducha Świętego było złączone z samym chrztem, zaś olej, którym przed chrztem namaszczano katechumena, nabierał duchowej mocy w złączeniu z wodą chrzcielną. Niezależnie od przyjętej interpretacji, także i w tym wypadku udzielenie Ducha Świętego jest ściśle powiązane z sakramentem chrztu.

Alternatywne próby wyjaśnienia obrzędowej genezy bierzmowania grzeszą dowolnością ujęcia i są nieprzekonujące. Warto wspomnieć choćby o interpretacji Marcina Lutra, zdaniem którego Apostołowie nakładając ręce przekazywali jedynie dary charyzmatyczne, gdy zaś one w Kościele przycichły, a rozpowszechniła się praktyka chrztu dzieci, nałożenie rąk stało się formą uroczystego dopuszczenia młodego chrześcijanina do pełni wspólnoty kościelnej. Stąd praktyka protestanckiej konfirmacji, rytu nie sakramentalnego, lecz katechetycznego, wieńczącego okres formacji i dopuszczającego do Wieczerzy Pańskiej.

Od strony historycznej interpretacja Lutra jest bezwartościowa i nie ma żadnego oparcia w źródłach. Niektórzy współcześni autorzy, powołując się na Dz 8,14-17 oraz na milczenie niektórych najstarszych źródeł co do rytów pochrzcielnych (np. Didache, św. Justyn), twierdzą, że pierwotnie bierzmowanie było udzielane niezależnie od chrztu i miało charakter swego rodzaju deputacji do apostolstwa, a dopiero wtórnie zostało złączone z chrztem. Interpretacja tego rodzaju jest również bezpodstawna, a jej główną wadą jest nadużycie argumentu z milczenia.

***

Tekst pochodzi z książki Żyć w Chrystusie według Ducha. Teologia sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC